W USA rynek akcji od dawna już domagał się korekty, bo wykupienie oscylatorów było naprawdę krańcowe. Potrzebny były tylko jakiś impuls. Pojawił się w piątek przed sesją. Wtedy to George Karatzaferis, lider greckiej partii Laos (16 posłów w 300 osobowym parlamencie), oświadczył w telewizji, że nie może głosować za drugim pakietem ratunkowym dla Grecji, chce rekonstrukcji rządu i … uznania szefa misji MFW za „persona non grata”.
Oczywiście ta partia zablokować porozumienia nie może. Buntu w PASOK i Nowej Demokracji zapewne nie będzie (chociaż jeden z ministrów socjalistycznych złożył dymisję). Jednak partia Laos zdobędzie uznanie elektoratu, a inne partie (politycy z tych partii) mogą niedługo pójść jej śladem. To nie jest zapewne groźne na teraz, ale niedługo z pewnością będą wybory. Co stanie się po nich? Można się tylko domyślać. Tak czy inaczej ziarno niepewności zostało zasiane, a ponieważ podczas weekendu parlament grecki miał obradować nad porozumieniem to ta niepewność musiała doprowadzić do korekty.
Niedźwiedziom pomagały też dane makro. Raport o grudniowym bilansie handlu zagranicznego USA prawie nigdy nie prowadzi do zmian na rynkach. Tym razem też tak było. Odnotujemy tylko, że deficyt handlowy (48,8 mld USD) był nieznacznie większy od oczekiwanego (48 mld). Publikacja lutowego indeksu nastroju Uniwersytetu Michigan (dane wstępne) nie mogła jednak bykom pomóc. Indeks spadł z 75 na 72,5 pkt. (mocniej niż oczekiwano).
Na rynku akcji zagościła długo oczekiwana korekta. Nie było to jednak nic nadzwyczajnego. Spadki były ograniczone i nie przekraczały jednego procenta. Czekano na koniec sesji, a wtedy skala spadków została zredukowana. Amerykanie nie boją się Grecji.
W piątek GPW od rana kontynuowała korektę. Indeksy spadały, prowadzone w dół przez pogorszenie nastrojów na świecie. Spadek był niewielki, ale przed pobudką w USA, kiedy nastroje na innych giełdach pogorszyły się, również u nas niedźwiedzie przycisnęły mocniej. Kropkę nad i postawił szef greckiej partii Laos oświadczając, że nie może głosować za drugim pakietem ratunkowym dla Grecji. Indeksy zwiększyły skalę spadku naśladując to, co działo się na innych giełdach.
W niedzielę parlament grecki oczywiście przyjął wszystkie plany oszczędnościowe, co otwiera drogę do przyznanie Grecji pomocy (w środę). Teoretycznie Eurogrupa może pomocy odmówić widząc, że politycy greccy wcale nie są w sprawie cięć zgodni (do dymisji podało się sześciu członków rządu), ale według mnie nie odważą się odmówić uruchomienia potrzebnych Grecji pieniędzy. Teoretycznie zgoda parlamentu powinna pomóc bykom, ale przecież wszyscy wiedzieli, że taka zgoda zostanie udzielona. Zanosi się więc na marazm.
Źródło: Xelion. Doradcy Finansowi