Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów skontrolował ponad 100 wzorców umownych stosowanych przez 20 banków. Jeszcze przed publikacją raportu ze stanu przestrzegania zasad wolnego rynku w polskiej bankowości, część bankowców zadeklarowała chęć współpracy i dobrowolnie chce się wycofać z kontynuowania zakwestionowanych praktyk. Jednocześnie UOKiK przypomina, że w razie pojawienia się jakichkolwiek trudności konsumenci mogą liczyć na pomoc rzeczników konsumentów czy organizacji pozarządowych – Federacji Konsumentów, Stowarzyszenia Konsumentów Polskich. Ponadto spory między konsumentami a bankami w zakresie roszczeń pieniężnych z tytułu niewykonania lub nienależytego wykonania usługi może rozstrzygać Arbiter Bankowy.
Tylko w ub. roku wpłynęło do Bankowego Arbitrażu Konsumenckiego 758 wniosków. Do 31 grudnia 2007 roku wydano orzeczenia w 707 przypadkach, z tego 120 na korzyść klienta i zakończonych ugodą, 185 na korzyść banku, 402 zakończonych zwrotem bądź odrzuceniem wniosku. Zwykle klienci banków kwestionowali prowadzenie przez banki rachunków i lokat bankowych (115 wniosków), kredytów bankowych (435 wniosków), obrotu płatniczego – w tym kart bankowych (106 wniosków). Klienci złożyli także 102 wnioski dotyczące innej działalności bankowej. Średnia wartość przedmiotu sporu w roku 2007 wyniosła 2621,35 zł natomiast średni czas rozpatrywania wniosku w ubiegłym roku to 40 dni. Instytucja Arbitra Bankowego okazała się jednak niewystarczająca na polskim rynku usług bankowych.
Czarna lista
Lista zarzutów w stosunku do banków w Polsce nie jest długa – zamyka się w dziesięciostronicowym raporcie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Są to jednak zarzuty poważne – działania na niekorzyść klientów. I poważne są kary, które bankom grożą za łamanie – według inspektorów urzędu – obowiązującego w Polsce prawa. Prezes UOKiK może nałożyć na banki karę do wysokości 10 proc. przychodu osiągniętego w roku rozliczeniowym poprzedzającym rok nałożenia kary.
Dlatego zdecydowana część bankowców unika otwartej wojny z urzędem rezygnując, bądź deklarując rezygnację z niewłaściwego postępowania. Na razie UOKiK publikuje czarną listę banków, które za naruszanie zbiorowych interesów konsumentów już mają kłopoty i muszą się tłumaczyć w skomplikowanym postępowaniu. Listę otwiera ING Bank Śląski, a zaraz za nim znajdują się Getin Bank, Bank Zachodni WBK oraz Lukas Bank. Kolejne cztery, czyli PKO BP, BPH – wciąż osłabiony po fuzji części banku z Pekao, Bank Ochrony Środowiska oraz Fortis Bank czekają na swoją kolej i obowiązkowe wizyty zarządu w ciasnych korytarzach UOKiK-u.
W hermetycznym, prawniczym żargonie urzędu banki zostały wymienione w rejestrze klauzul niedozwolonych, co oznacza, że stosowały wobec klientów swoją nadrzędną pozycję i bez dyskusji narzucały rozwiązania rynkowe dla klientów ekonomicznie szkodliwe, zaś samym bankom przynoszące niemały dochód. Ów rejestr klauzul niedozwolonych zawiera ponad 30 postanowień odnoszących się do rynku usług bankowych. Czas przyjrzeć się, gdzie banki postępowały niezgodnie z zasadami wolnego rynku.
Cztery z wymienianych przez urząd klauzul niedozwolonych dotyczą pobierania dodatkowych opłat za wypłaty gotówkowe z własnego konta w kasie banku. Przeprowadzona przez urząd analiza wzorców umownych stosowanych przez banki wykazała, że wszystkie wycofały się z tej praktyki. W trakcie kontroli stwierdzono jednak kilka innych poważnych z punktu widzenia klienta nieprawidłowości.
Złotówka złotówce nierówna,/b>
W sześciu bankach naliczano konsumentom należności za wpłatę bilonu – od 3 do 10 zł lub minimum 0,5 proc. wpłacanej sumy. Zdaniem Marka Niechciała, prezesa urzędu, działanie takie jest nieuzasadnione, ponieważ pieniądz w postaci monety jest takim samym środkiem płatniczym jak banknot – takiego zdania jest przynajmniej Narodowy Bank Polski, konstytucyjnie umocowany do decydowania o polskim pieniądzu – po dokonanej 1 stycznia 1995 roku denominacji złotego Narodowy Bank Polski wprowadził do obrotu jednostkę pieniężną o nazwie „złoty”, który dzieli się na 100 groszy. W konsekwencji w obrocie znalazły się zarówno banknoty, jak i bilon.
Zdaniem prezesa urzędu, bilon jest takim samym środkiem płatniczym w Polsce jak banknoty. Różnica polega głównie na użyciu innego materiału czy też kruszcu, z jakiego wykonany jest pieniądz. Skoro bilon jest takim samym środkiem płatniczym jak banknoty to opłaty za jego użycie np. przy dokonywaniu wpłat w kasie banku nie znajdują żadnego uzasadnienia.
Obciążanie konsumenta dodatkowymi kosztami za wpłatę gotówki w bilonie narusza natomiast dobre obyczaje. Klient ponosi stratę finansową w wyniku rozróżnienia przez banki środków płatniczych na banknoty i bilon, a zatem jego interes ekonomiczny jest naruszony. Zdaniem UOKiK wpłaty gotówki – niezależnie od jej rodzaju – mieszczą się w ramach usług związanych z prowadzeniem rachunków bankowych, za które konsument uiszcza cyklicznie należności. Jak wynika z raportu UOKiK, opisane w dokumencie działania banków mogą stanowić czyn nieuczciwej konkurencji, którego definicja znajduje się w art. 3 ust. 1 Ustawy z 16 kwietnia 1993 roku o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Ustawa mówi, że „czynem nieuczciwej konkurencji jest działanie sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami, jeżeli zagraża lub narusza interes przedsiębiorcy lub klienta”. Co więcej – już w listopadzie 2007 roku prezes UOKiK wydał decyzję w podobnej sprawie. Wówczas zakwestionowane zostały praktyki stosowane w siedmiu oddziałach Banku Pekao. W wyniku działań podjętych przez urząd, bank zaprzestał pobierania opłat.
Płacą za swoje
Wątpliwości prezesa UOKiK wzbudziło również pobieranie opłat za wpłatę gotówki na własne konto nieuporządkowanych banknotów, a także nie ułożonych monet. Kontrola wykazała, że wpłacając pieniądze w większej ilości, bez posegregowania banknotów czy monet według poszczególnych nominałów, ułożenia ich w tę samą stronę, ujęcia w opaski banknotów danego nominału w ilości po 1000 sztuk – konsument naraża się na poniesienie dodatkowych kosztów. Zdaniem prezesa urzędu, takie działanie instytucji finansowej narusza dobre obyczaje. Ponadto w świetle prawa bankowego, to właśnie na instytucji finansowej ciąży obowiązek przeliczania i sortowania banknotów i monet pochodzących z wpłat na rachunki bankowe.
Opisujący nieprawidłowości fragment raportu mówi, że takie działania banków również mogą stanowić czyn nieuczciwej konkurencji, którego definicja znajduje się w art. 3 ust. 1 Ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.
Urząd kwestionuje także postanowienia przewidujące, że w sytuacji, gdy dokonanie wypłaty gotówkowej z rachunku walutowego nie będzie możliwe w całości w walucie rachunku, bank wypłaci pozostałą część w złotówkach, z zastosowaniem kursu ustalanego przez bank. Należy pamiętać, że kursy takie zawierają marżę. Dlatego też w opisanym przypadku konsument – nieponoszący przecież winy za brak odpowiedniej ilości gotówki w placówce banku, musiałby albo zrezygnować z wypłaty, albo ponieść koszty wymiany waluty. Zdaniem prezesa UOKiK, konsument jest w ten sposób karany za uchybienie, które następuje z winy przedsiębiorcy. W opinii urzędu w podobnych sytuacjach bank powinien przeliczać walutę na złotówki, stosując kurs średni Narodowego Banku Polskiego.
Agencje niezgody
Na kolejny problem na styku bankowości detalicznej, korporacyjnej oraz banków funkcjonujących w Polsce klienci banków zwracali uwagę także dziennikarzom „Gazety Bankowej”. Zresztą to właśnie oni napisali skargę do UOKiK w sprawie nielegalnie pobieranych opłat za wpłacanie do agencji bankowych dużych kwot. Postępowanie UOKiK wykazało, że jeden z banków pobiera opłatę w wysokości 0,25 proc. wpłacanej kwoty za wpłaty gotówkowe powyżej 1000 zł dokonywane w agencjach banku. Umowy agencyjne – zgodnie z prawem bankowym – zawierane są przez bank z odrębnymi podmiotami działającymi jednak w imieniu i na jego rzecz. Z punktu widzenia konsumenta nie jest więc istotne, czy zlecając bankowi określoną czynność składa swoje zlecenie bezpośrednio w oddziale banku czy też w agencji.
Jak wyjaśnia raport opublikowany przez urząd, opisane wyżej działanie może stanowić czyn nieuczciwej konkurencji, zgodnie z prawną definicją, iż „czynem nieuczciwej konkurencji jest działanie sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami, jeżeli zagraża lub narusza interes przedsiębiorcy lub klienta”. Zdaniem prezesa UOKiK wspomniane działanie banku „narusza dobre obyczaje, ponieważ klient ponosi stratę finansową w wyniku odmiennego potraktowania wpłaty gotówkowej w oddziale banku i agencji”.
Banki – po kontroli UOKiK – mają zakaz stosowania praktyk uznanych przez urząd za niezgodne z prawem. Jeśli nie zmienią działań niekorzystnych dla klienta, grozi im kara finansowa.