Grzegorz Długosz, First Data Polska

Rok 2009 upływa pod znakiem dostosowania się banków do technologii mikroprocesorowej i standardów EMV. W chwili obecnej obserwujemy bardzo duże zainteresowanie kartami mikroprocesorowymi, które nie tylko zapewniają większe bezpieczeństwo transakcji, ale też dają szerokie możliwości funkcjonalne produktów. Postrzegamy to jako duże pole do wzbogacania naszej oferty – mówi Grzegorz Długosz, członek zarządu First Data Polska

Usługi First Data kojarzą się przede wszystkim z procesowaniem transakcji płatniczych za pośrednictwem sieci terminali POLCARD. Ale First Data to również usługi dla banków. Które z nich cieszą się największą popularnością? Czy planujecie w najbliższym czasie wdrażać jakieś nowości?

First Data posiada dwie linie biznesowe: linię umożliwiającą dokonanie płatności przy użyciu karty w terminalach POS oraz linię zajmującą się usługami outsourcingowymi dla banków, czyli kompleksową obsługą kart płatniczych i bankomatów, począwszy od scoringu, poprzez personalizację kart, autoryzację i rozliczanie transakcji, obsługę reklamacji, na obsłudze windykacji kart kredytowych skończywszy. Obie linie przynoszą firmie przychody, jednak większą z nich jest ta, o której Pan wspomniał na początku i którą oferujemy pod marką POLCARD. W obszarze, za który odpowiadam, czyli usługach outsourcingowych dla banków, obsługujemy około 50 banków, w tym 2 zrzeszenia banków spółdzielczych. Biznes ten prowadzimy od ponad dekady.

Rok 2009 upływa pod znakiem dostosowania się banków do technologii mikroprocesorowej i standardów EMV. W chwili obecnej obserwujemy bardzo duże zainteresowanie kartami mikroprocesorowymi, które nie tylko zapewniają większe bezpieczeństwo transakcji, ale też dają szerokie możliwości funkcjonalne produktów. Postrzegamy to jako duże pole do wzbogacania naszej oferty.

Z jak dużą liczbą banków współpracujecie na codzień?
 
Jak już wspomniałem, w chwili obecnej współpracujemy z prawie 50 bankami. Mamy w swoim portfolio zarówno największe z nich, jak również start-upy w różnych zakresach: od private bankingu do consumer finance. Dla przykładu, w ubiegłym roku rozpoczęliśmy pełną obsługę dwóch start-upów na rynku polskim i jesteśmy bardzo zadowoleni ze zdobycia tych klientów. 

Czy w okresie spowolnienia gospodarczego obserwuje Pan spadek zainteresowania banków usługami oferowanymi przez Was w modelu outsourcingu? Czy banki tnąc koszty rezygnują np. z  pełnego pakietu usług, ograniczając zakres współpracy?
 
Nie widzimy tego, co osobiście uważam za mądre posunięcie ze strony banków. Banki wykorzystują moment spowolnienia na przygotowanie jeszcze lepszej oferty na czasy, które przyjdą po bessie. My, czyli First Data, na szczęście nie odczuwamy kryzysu. Wzrasta liczba kart i liczba transakcji nimi przeprowadzanych, więc banki siłą rzeczy muszą je obsługiwać. Jest to dla nich korzystne, oszczędzanie na obsłudze klienta byłoby bardzo nierozsądne.

Od jak dawna i w jakim modelu oferują Państwo usługę „opcja ratalna w karcie kredytowej” i z którymi bankami First Data w tym zakresie współpracuje? Na czym polega ta usługa?
 

Wprowadzona w ubiegłym roku do naszej oferty opcja ratalna w karcie kredytowej jest usługą proponowaną bankom, które posiadają u nas bazę kart kredytowych, tzw. kart rewolwingowych. Dzięki tej opcji posiadacz karty na wniosek swój lub banku może rozłożyć spłatę transakcji na stałą liczbę rat. Liczba rat jest uzgadniana z bankiem przez samego klienta, jednak zdarza się również tak, że bank sam oferuje określoną ich liczbę. Raty mogą być równe lub malejące – decyzja w tej kwestii leży po stronie posiadacza karty. Opcja ratalna w karcie kredytowej stanowi wygodne rozwiązanie dla klienta, ponieważ sam decyduje o tym, w jaki sposób spłaci zadłużenie, traktując je jako lepiej oprocentowany kredyt ratalny na karcie kredytowej lub spłacając zadłużenie w całości.

Czy Pańskim zdaniem opcja ratalna w karcie kredytowej to usługa tylko „na czasy kryzysu”? Czy ma szansę na dobre wejść do pakietu usług oferowanych przez banki?
 
Usługa funkcjonuje na rynku już od kilku lat, ciesząc się dużym powodzeniem. Klienci, którzy nie chcą zrezygnować z zakupów, na pewno potraktują ją jako usługę na czas kryzysu – będą chcieli oszczędzić na kosztach wysoko oprocentowanego kredytu gotówkowego. Z naszych obserwacji wynika, że opcja ta równie dobrze się sprawdza także w okresie prosperity, zatem jest to dobra, sprawdzona usługa na wszystkie czasy.

Jak wzrasta rynek usług typu opcja ratalna w karcie kredytowej w Polsce? Jakie widzi Pan największe przeszkody w masowym wdrożeniu tego rodzaju usługi?

 
Tutaj bardzo dużo zależy od banków oraz od tego, w jaki sposób chcą oferować kredyt swoim klientom. Karty kredytowe rewolwingowe to młody produkt, obecny na rynku od kilku lat, dlatego ciągle są postrzegane jako alternatywa dla kredytu gotówkowego. Przy tego rodzaju kartach pożądana jest każda nowa funkcja dodatkowa. Nie jest tak, że klient otrzymując kartę kredytową otrzymuje również stuprocentową wiedzę o tym, jak z niej w pełni korzystać. Wbrew pozorom karta kredytowa nie jest łatwym produktem, jednak z całą pewnością jest bardzo wygodna dla klienta. Klient, którego eksperci ocenili pod względem ryzyka, otrzymuje limit kredytowy i może z niego korzystać w dowolny sposób, a każda nowa funkcja dodana do karty powoduje, że staje się ona dla niego bardziej atrakcyjna. 

Jak Pana zdaniem kryzys finansowy wpłynie na rozwój rynku kart płatniczych w Polsce?
 
Myślę, że kryzys finansowy nie determinuje tego rynku oraz jego wzrostu lub spadku. Tak jak wcześniej wspomniałem, mimo tzw. bessy widzimy wzrost liczby obsługiwanych przez nas kart, jak również wzrost liczby transakcji dokonanych przy ich użyciu. Myślę, że karty są bardzo wygodnym narzędziem, do którego klienci banków zdążyli się na dobre przyzwyczaić. Stale wzrasta także liczba miejsc, w których można dokonywać płatności kartą, zatem jeżeli musiałbym definiować, to z całą pewnością nie mówiłbym o kryzysie, raczej o drobnym spowolnieniu rozwoju, który na pewno nie wynika z niechęci klientów do płacenia kartą.

Co Pana zdaniem jest przyczyną niechęci Polaków do korzystania z kart płatniczych w sklepach?
 
Opinia o niechęci Polaków do płacenia za pomocą karty jest nieuzasadniona. Moim zdaniem kto raz użyje karty w sklepie, zdecydowanie chętnie sięga po nią ponownie. Moment, w którym karta przestała być postrzegana jako narzędzie służące wyłącznie do wypłaty gotówki z bankomatu już nastąpił. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to narzędzie idealne, dlatego staramy się skracać czas obsługi transakcji wiedząc, że oczekiwanie jest dla klientów – szczególnie tych dokonujących niewielkich płatności – bardzo niedogodne. Dlatego będziemy wdrażać produkty takie, jak karty zbliżeniowe, gdzie transakcja jest nie tylko prosta, ale i bardzo szybka. Generalnie mogę zdecydowanie powiedzieć, iż widzę wzrost w użyciu kart i jestem przekonany, że Polacy lubią ten rodzaj płatności.

Jak Pan ocenia perspektywy rozwoju technologii kart zbliżeniowych w Polsce?

 
Myślę, że potencjał rozwoju jest bardzo duży. Oczywiście nikt nie jest w stanie przewidzieć tego, czy karty bezstykowe przyjmą się w Polsce tak łatwo i masowo, jak np. wysyłanie smsów z telefonów komórkowych. Organizacje, banki oraz inni uczestnicy rynku obrotu kartowego mocno wspierają tę technologię, abyśmy mieli wybór i by proces płatności kartą był jeszcze szybszy i jeszcze wygodniejszy. Wszystko oczywiście zależy od tego, ilu będzie akceptantów tego typu kart i ile banków zdecyduje się na ich wydawanie. O klientów się nie martwię. Uważam, że przyjmą ten produkt z zadowoleniem, ponieważ skraca czas transakcji i powoduje, że płacenie staje się łatwiejsze.

Grzegorz Długosz,
Członek Zarządu, First Data Polska

Artykuł pochodzi z archiwalnego numeru Przeglądu Finansowego Bankier.pl.
Chcesz otrzymywać aktualne informacje, nowe wywiady oraz podsumowanie najważniejszych wydarzeń mijającego tygodnia ze świata finansów?
Zapisz się na bezpłatną subskrypcję Przeglądu Finansowego Bankier.pl, by w każdy poniedziałek otrzymywać najnowszy numer naszego tygodnika.

Źródło: Bankier.pl