Jeśli mamy być szczerzy, to już nie wiemy co o tym sądzić. Z jednej strony ciągle są jakieś sygnały, że HSBC „coś” zaczyna robić, z drugiej strony patrząc na efekty tego można zacząć czuć smutek i litość. Litość nad jakże znaną na całym świecie marką, która w Polsce jest totalnie marnowana.
Chodzi nam generalnie o karty kredytowe. Miała być duża kampania reklamowa, miał być super produkt, który zagrozi Citibankowi (bo ta marka i porównywalny know-how). I co? I guzik. Jeszcze mieliśmy nadzieję, że coś się zacznie dziać w związku z Beneficial Kredyt – bankowością detaliczną HSBC Bank Polska. Pod koniec sierpnia ukazała się nawet informacja o tym, że będą wydawać swoją kredytówkę razem z IKEĄ.
Zresztą każdy może sobie popatrzeć na informacje na temat tej karty w najnowszym katalogu tej firmy (strona 361 lub dołączona ulotka). Warunki raczej średnie – karta z logo MasterCarda, bezpłatne wydanie i pierwszy rok używania karty, pierwszeństwo w zakupach podczas wyprzedaży Ikea, 15% rabat na wybrane produkty Ikea, 56-dniowy grace period, dwa wzory graficzne karty do wyboru. 24,9% oprocentowanie kredytu dla transakcji bezgotówkowych i gotówkowych i 15,9% przez pół roku przy przenoszeniu kredytu z innej karty. Jednym zupełnie słowem nic ciekawego.
Nie podejrzewamy też, żeby standardowa oferta „zwykłych” kart (o ile takie są szykowane) była lepsza, a zatem – jak to powiedział nam jeden znajomy – kompromitacja. Tym większa, że o kartę można było zacząć się ubiegać już w sierpniu. Okazało się, że to ubieganie polegało na rejestracji chęci jej posiadania i chociaż mamy październik, to Bank ciągle informuje, że karta będzie dostępna „już wkrótce”. No nie pali się przecież w taki sposób oferty… Mogli sobie darować umieszczanie informacji w katalogu – tak rośnie tylko rzesza niezadowolonych klientów.
Tak sobie myślimy, że nawet jak w końcu to wypuszczą, to naszym zdaniem popularność tej karty sięgnie takiej „lokalnej” karty typu Galeria Mokotów. Mimo ogromnych pieniędzy wyłożonej na jej promocję, w sumie sprzedano poniżej 6 tyś. takich plastików (i znowu zdradzamy tajemnicę bankową – no ale każdy rzecznik prasowy powinien wiedzieć, że jak się cały czas blokuje pismakom informacje i wezmą to do siebie, to koniec końców tak się kończy. Warto zatem przekazać to wyżej, do osób które uznały, że na czas fuzji trzeba prowadzić taką politykę informacyjną 😉 – a piszemy to z doświadczenia jednego dużego banku, co to podpadł swego czasu takiemu jednemu dziennikowi o zielonych stronach gospodarczych).
Reasumując – HSBC Polska dziwi. Nie tylko nas – ale wszystkich interesujących się tematem. Nie wiemy, czy rzeczywiście w końcu „łykną” od razu np. BZ WBK i Millennium, ale z całą pewnością nie chce im się zdobywać rynku w sposób organiczny. Jednym słowem musieli mieć coś „nagranego” i nie wyszło. Innego logicznego wytłumaczenia doprawdy nie mamy. Nie rozumiemy tylko po co się zatem biorą za wydawanie takich kart, jak ta oferta z IKEĄ. Chyba, że to Szwedzi wymusili na nich, że muszą mieć swoją własną kartę i dlatego tak wyszło… My osobiście dalej wierzymy, że HSBC pokaże swoje pazury również w Polsce. W końcu to jest instytucja, którą stać na wiele.