HSBC Polska nadrabia lata zaległości. Niedawno wprowadził nowy, bardzo ciekawy rachunek internetowy dla małych firm, teraz oferuje kredyt hipoteczny klientom HSBC Premier. Cały czas ostro pracuje nad ofertą bankowości internetowej dla wymagających klientów, aspirujących do grupy klientów bankowości osobistej. Bank zaczyna coraz mocniej rozpychać się w segmencie szybko rosnącej klasy średniej.
HSBC z całą pewnością nie zatrzęsie rynkiem hipotecznym w Polsce. Kredyty hipoteczne są jednak uzupełnieniem oferty. Bank prawdopodobnie stwierdził, że mimo wszystko taki kredyt w ofercie musi się znaleźć, a jego brak grozi „podebraniem” klienta przez konkurencję. Odzyskanie go może być potem niemożliwe przez kilkanaście najbliższych lat. Jednym słowem nie jest to produkt strategiczny, na którym będzie się zbijało kokosy, a raczej taki, który po prostu w ofercie być musi.
Jakiekolwiek były powody wdrożenia kredytu do oferty, to trzeba przyznać, że jest on jak na obecne czasy dość atrakcyjny. Ale tutaj znowu – bank raczej nie zdobędzie zbyt wielu nowych klientów na ten kredyt, za to utrzyma sporo już wcześniej pozyskanych. A nie ma się co oszukiwać. W przypadku tej instytucji akwizycja każdego klienta to bardzo duże koszty. Nie warto zatem doprowadzać do sytuacji, że się go później traci. To między innymi z tego powodu Citi Handlowy, który generalnie kredytów hipotecznych nigdy nie sprzedawał na większą skalę i był w czasie kryzysu bardzo z tego dumny, wprowadził ostatnio kredyty w z budżetową dopłatą.
W przypadku nowego kredytu z HSBC – co prawda na rynku można znaleźć tańsze oferty, ale zapewne dlatego bank wprowadził rzecz, która go wyróżnia na rynku – mechanizm bilansowania.
Kredyty offsetowe to nie jest rzecz nowa na polskim rynku. Po raz pierwszy zostały one wprowadzone kilka lat temu przez detal grupy BRE Banku. S. Lachowski nie ukrywał wówczas, że pomysł zaczerpnął z rynku brytyjskiego. Tego rodzaju kredyty to obecnie mniej więcej 4% całego rynku kredytów hipotecznych w tym kraju. Może nie za dużo, ale jest to też produkt specyficzny, skierowany dla osób o grubszych portfelach. Do czasu, kiedy triumf zaczęły święcić kredyty walutowe, tego rodzaju kredyty (chociaż o nieco gorszych parametrach) wdrożyły m.in. PKO BP, Pekao SA czy ING BSK. Potem tego rodzaju oferta odeszła w zapomnienie. Być może nadchodząca rekomendacja T i rozwiązania, które mają być wdrożone w USA i UK, a dodatkowo osobno wdrażane przez Komisję Europejską, mogą przywrócić świetność tego rodzaju kredytom. Dotyczą ona bowiem tylko kredytów złotowych. Wadą jest jedynie fakt, że trzeba być klientem albo posiadającym duże zasoby wolnej gotówki albo przedstawicielem zawodu, gdzie taka większa płynność zdarza się stosunkowo często (notariusze).
Co oferuje HSBC? Jest to kredyt do 30 lat, udzielany maksymalnie na 80 procent wartości nieruchomości. Minimalna kwota to 150 tysięcy, maksymalna zależy od zdolności kredytowej, chociaż gdzieś przy okazji słyszeliśmy o kwocie 4 milionów złotych. Marża banku, czyli rzecz najważniejsza, to ok. 1,5-2,5% (chociaż ta informacja jest do potwierdzenia). Najważniejszą ofertą jest jednak mechanizm bilansujący, pozwalający sporo zaoszczędzić na ratach lub po prostu szybciej taki kredyt spłacić. No ale tu warunek – trzeba mieć sporo wolnej gotówki. Mechanizm bilansujący nie jest bezpłatny – bank podwyższa marżę o 0,25pp. Jednak jeśli ktoś ma więcej gotówki, to taki sposób oszczędzania jest ciekawy – bo lokat o takim oprocentowaniu, tak łatwo obecnie znaleźć nie można, a przecież jeszcze jest tam podatek Belki.
Generalnie można jasno stwierdzić, że nowa oferta HSBC nie stanowi rewolucji na rynku kredytów hipotecznych. Generalnie to już wszystko było i można powiedzieć, że się nie sprawdziło. Z drugiej jednak strony trzeba popatrzeć na to z tej strony, że mamy kryzys, a bank wprowadza kredyt hipoteczny do oferty. Co więcej może się okazać, że w sytuacji dalszego odchodzenia od kredytów walutowych, banki będą szukać wszystkich sposobów, żeby uatrakcyjnić ofertę kredytów złotowych. To jest produkt niszowy, ale jednak w przypadku HSBC może z niego skorzystać sporo klientów. No i generalnie, że dla tak niewielu w końcu klientów opłacało się wdrożyć taki produkt. Jasno pokazuje to, że HSBC ma poważne plany co do polskiego rynku.
Ciekawostką jest również fakt, że bank nie udziela kredytów na 100%, a także nie planuje wdrażania kredytów walutowych. Z jednej strony argumentuje ten fakt tym, że większość klientów zarabia w złotych, z drugiej strony, że jest to rozwiązanie bezpieczniejsze zarówno z punktu widzenia klienta i banku. Takie podejście ma wg HSBC związek ze strategią odpowiedzialnego biznesu. Nieczęsto słyszy się takie słowa ze strony bankowców. Akurat HSBC generalnie po tym kryzysie jest w takich sytuacjach wiarygodny…
Źródło: PR News