HSBC przejmuje część placówek Pekao SA – analiza

Z informacji Bankier.pl wynika, że Janusz Dedo, długoletni wiceprezes Banku Pekao SA, a obecnie pełniący funkcję Prezes Pekao Ukraina, już 4 lipca obejmie stanowisko prezesa HSBC Polska. Główny udziałowiec tej instytucji, trzeci co do wielkości bank na świecie, postawił przed nim nie lada wyzwanie. W ciągu najbliższych pięciu lat HSBC ma w Polsce osiągnąć pozycję odpowiadającą wielkości tej instytucji. To zaś oznacza, że Brytyjczycy mają ambitne plany zajęcia co najmniej czwartego miejsca wśród największych instytucji w naszym kraju. Może się zatem okazać, że przejęcie oddziałów BPH to dopiero preludium do dalszych zmian kapitałowych na naszym rynku.

Informacja na temat chęci zakupu przez HSBC 200 placówek detalicznych banku BPH nieoficjalnie pojawiła się już pod koniec marca, kiedy to Financial Times w kulminacyjnym okresie negocjacji UniCredito z polskim rządem poinformował, że Włosi są gotowi do sprzedaży części marki przejmowanego banku i części jego aktywów. Jak dowiedział się nieoficjalnie Bankier.pl, już wówczas gotowy był plan doprowadzenia do szybkiej ugody z rządem i połączenia obu instytucji. Według prognoz UniCreditu połączenie dwóch polskich banków przyniesie oszczędności na poziomie 120 milionów euro, podczas gdy całkowite koszty synergii, wynikające z przejęcia HVB, niemieckiego właściciela BPH, oszacowano na około miliard dolarów. Włosi postanowili dodatkowo zarobić na transakcji sprzedając 200 wybranych oddziałów obu banków, dzięki czemu unikną kosztownego procesu restrukturyzacji nowej sieci. Umowa z globalnym graczem ma również inne zalety. UniCredito ma zamiar sprzedać również sieć placówek partnerskich. Pomimo planowanej fuzji proces ich otwierania nie zwolnił tempa i do końca tego roku będzie ich w sumie blisko 600. Z całą pewnością nowy inwestor będzie musiał zapłacić dużą premię za ich nabycie. Patrząc na potencjał HSBC wydaje się jednak, że bank stać na poniesienie takiego kosztu. Podobnie jak na rezygnację ze znanej na polskim rynku marki BPH. W tym przypadku na placówek partnerskich może pojawić się logo Beneficial Kredyt, pod którą prowadzi w Polsce działalność detaliczną Bank HSBC. Tradycyjne odziały mogą zaś otrzymać znane na całym świecie czerwono-białe logo HSBC.

Chociaż nikt oficjalnie nie potwierdził, że to właśnie Brytyjczycy zostaną kupcami placówek Banku BPH, to z informacji Bankier.pl wynika, że cała transakcja została już zatwierdzona, a oba banki intensywnie szykują się do niej od dłuższego czasu. Bank Pekao SA chciałby w najbliższym czasie wydzielić 200 placówek, tak by jak najszybciej mógł rozpocząć działalność nowy, połączony bank Pekao SA. Miałby to przyspieszyć uzyskanie planowanych oszczędności. Każdy tydzień bez połączenia to dla Włochów wymierne straty finansowe.

Kiedy UniCredito toczyło rozmowy z polskim rządem, HSBC Polska prowadził duży proces rekrutacyjny. Specjalnie dla tej instytucji zaczyna też w Polsce działalność firma Swing FM, specjalizująca się w sprzedaży kart kredytowych dla największych wystawców, m.in. HSBC, Citibank, MBNA, AMEX. Bank od kilku miesięcy ściąga też z innych instytucji, specjalistów ds. sprzedaży i marketingu.

Na koniec pozostaje pytanie o motywy działania UniCredito i konsekwencje wpuszczenie na polski rynek jednej z największych korporacji finansowych na świecie. Wbrew pozorom wydaje się, że jest to przemyślany krok.

Po pierwsze Pekao SA pozbywa się „ogona”, czyli części niechcianych placówek i pracowników. Proces restrukturyzacji całej sieci byłby nie tylko długotrwały, co przede wszystkim kosztowny. Przy tej okazji należy pamiętać, że chociaż umowa z rządem gwarantuje pracownikom Banku BPH dwuletni okres zatrudnienia, to nie obejmuje ona już wysokości dotychczasowych poborów. Tym samym umożliwia szybkie pozbycie się niechcianych pracowników poprzez przesunięcie ich na stanowiska wymagające niższych kwalifikacji.

Po drugie bank zabezpiecza się przed konkurencją, która liczyła, że w okresie łączenia obu banków będzie mogła przyciągnąć wielu ich klientów. W tym momencie znacznie ważniejsze będzie przygotowywanie się do konfrontacji z HSBC. Doświadczenie i kapitał stojący za tą instytucję, może w ciągu najbliższych dwóch, trzech lat doprowadzić do prawdziwego przetasowania na polskim rynku detalicznym. HSBC Polska będzie bowiem przede wszystkim bankiem detalicznym, początkowo jedynie w wąskim zakresie obsługującym sektor mikroprzedsiębiorstw i międzynarodowe korporacje. Wszystko wskazuje na to, że bankowość prywatna, korporacyjna i obsługa sektora MSP, pozostanie w Pekao SA, dając tej instytucji potrzebą w tym przypadku skalę działalności. HSBC będzie się zaś musiał skupić na bankowości detalicznej. W jego przypadku nie jest to problem, ponieważ instytucja ta jest kojarzona na świecie właśnie z bankowością skierowaną do klientów indywidualnych.

Wejście na rynek consumer finance, czyli kredytów ratalnych, gotówkowych i kart kredytowych, może szybko doprowadzić do wojny cenowej. HSBC stać na agresywną akwizycję klientów. W podobny przecież sposób działają też rodzime banki – oferując klientom np. 50 zł za wyrobienie karty kredytowej, a punktom handlowym dopłacając wręcz za wejście z ofertą kredytów ratalnych. W tym przypadku będą się musiały zmierzyć z dużym przeciwnikiem, który ma możliwość jednocześnie obniżać marżę, szybko budować sieć dystrybucji i w tym samym czasie na szeroką skalę reklamować swoje usługi. Z tego punktu widzenia Pekao SA zyskuje co najmniej 2-3 lata, tak potrzebne na doprowadzenia fuzji obu banków do końca.

Nie ryzykuje wiele, bo samo uzyska pozycję największego banku w Polsce. Tym samym może też ulec wyjaśnieniu dziwna transakcja HSBC, kiedy kupił on Polski Kredyt Bank. Dzięki tamtej transakcji, bez targowania się, jak miałoby to miejsce przy otwartej sprzedaży części BPH, może on teraz praktycznie „z marszu” przejąć pracowników, funkcjonujące placówki BPH i Pekao SA. Praktycznie od razu może też rozpocząć wprowadzanie własnych produktów, rozpoczynając agresywną sprzedaż, połączoną z szeroko zakrojoną kampanią reklamową. Gwarantem sukcesu całej transakcji ma być Janusz Dedo, przez kilka lat członek Zarządu Pekao SA, a ostatnio Prezes Pekao Ukraina. Nie jest też wykluczone, że w zamian za tę sprzedaż UniCredito będzie mogło spodziewać się od HSBC gratyfikacji na innym rynku.

W dłuższym terminie obecna transakcja powinna doprowadzić do dalszych procesów konsolidacji na polskim rynku. Działający tutaj zagraniczni inwestorzy uzyskują w naszym kraju bardzo wysoki zwrot z zainwestowanego kapitału. Część z nich nie jest jednak gotowa do radykalnych obniżek marży i obrony dotychczasowej pozycji. Będzie to bowiem wymagało dużych nakładów i konfrontacji stosunkowo małych banków działających na kilku europejskich rynkach, z instytucjami o zasięgu globalnym, dysponującymi ogromnymi kapitałami – zarówno na rozwój organiczny, jak i przejęcia. W przypadku przynajmniej części inwestorów, znacznie opłacalniejsze może być sprzedanie dobrze funkcjonującej instytucji w najbliższym czasie, kiedy można za nią uzyskać najwyższą cenę, niż narażać się na wyczerpującą wojnę cenową. W każdym z tych przypadków największym wygranym mogą okazać się polscy klienci.

Michał Macierzyński, analityk Bankier.pl