Igrzyska Finansowe Expandera i Interii: GIMNASTYKA ARTYSTYCZNA – Pekao

Takich akrobacji, jakie obserwowaliśmy przy okazji przejmowania klientów BPH przez Pekao, już dawno na polskim rynku bankowym nie było. Klientów, którzy po fuzji trafili do Pekao czekały nie lada „atrakcje” (osoby, które chciały pozostać w tzw. mini-BPH musiały złożyć stosowną deklarację do końca listopada u.br.) Migracja klientów BPH do Pekao trwala do końca maja br.

W czasie występu akrobatów znikały lokaty, pojawiły się natomiast zaskakujące limity przelewów dziennych czy miesięcznych. Nagle okazało się też, że są nowe bilety dla kibiców – Identyfikacyjne Karty Magnetyczne, zwane przez pracowników banku „ikaemkami”. Bez karty IKM w zasadzie nic nie można w banku załatwić, a odebrać ją można tylko w oddziale macierzystym.

Najprostszym sposobem wyjaśniania sytuacji wydawał się telefon na infolinię. Pomijamy fakt, że dodzwonienie się nie było zadaniem łatwym, bo znacznie ciekawiej było, gdy połączenie z pracownikiem banku w końcu udało się nawiązać. Wtedy okazywało się, że czas spędzony „na słuchawce” był czasem straconym. W danych o klientach znalazły się bowiem błędy, np. w zakresie numerów telefonów. Tymczasem, aby np. podnieść limit przelewu pracownik banku oddzwania na numer, który ma w bazie, aby potwierdzić dyspozycję. Jeżeli numer jest błędny sprawy nie da się załatwić. Jeżeli dodatkowo klient nie ma jeszcze karty IKM nie może również podnieść limitu w najbliższym oddziale banku (chyba, że jest to oddział macierzysty). Potem były jeszcze inne ciekawe figury gimnastyczne. Bank wysyłał klientom pocztą karty oraz … numery PIN.

Występ ciągle trwa, chociaż od migracji minęło już parę miesięcy. Ostatnio sportowych emocji dostarczały bankomaty przejęte przez Pekao od BPH, które traktowały karty klientów Pekao jak obce, co skutkowało naliczeniem prowizji.

Złoty medal naszym zdaniem, i tu bez złośliwości, należy się pracownikom oddziałów działających wcześniej pod szyldem BPH, a obecnie Pekao. Musieli wykazać się niespotykaną uprzejmością i spokojem wobec poirytowanych klientów. Ilu z tych klientów udało się ostatecznie zatrzymać? Tego mamy się dowiedzieć po trzecim kwartale.