Igrzyska Finansowe Expandera i Interii: SKOK WZWYŻ – Arka Nieruchomości

Dopiero w 1912, czyli 16 lat po tym, jak skok wzwyż stał się dyscypliną olimpijską, Amerykanin George Horin skoczył powyżej 2 metrów, wykorzystując po raz pierwszy tzw. technikę kalifornijską. Sędziowie początkowo nie chcieli uznać wyników upartego skoczka, gdyż ówczesne przepisy nie pozwalały, aby w jakimkolwiek momencie głowa sportowca znajdowała się poniżej bioder. Dzięki uporowi Horine’a a także coraz liczniejszego grona zwolenników nowej, cudownej techniki, przepisy zmieniono. Odtąd technika kalifornijska na parę lat zawojowała światowe stadiony.

Fundusz Arka Nieruchomości, który rozpoczął działalność latem 2004 roku, potrzebował niespełna pół roku, aby podnieść wartość certyfikatu o dwa, jednak nie metry, a złote. Taki skok trudno było jednak wtedy uznać za sukces, gdyż owe 2 zł oznaczało wzrost wartość certyfikatu zaledwie o 2,6%. Dla porównania, rozpędzająca się wówczas giełda, zyskała w tym samym czasie 12% (WIG).

W kolejnych latach zyski Arki Nieruchomości stopniowo się poprawiały, ale na prawdziwy skok w wzwyż posiadacze certyfikatów musieli poczekać aż do 2007 roku. Wartość certyfikatów, według wyceny księgowej, wzrosła w 2007 roku o 34,5%, plasując ten fundusz w czołówce najlepszych funduszy inwestycyjnych w Polsce. Nie dość, że stopa zwrotu wyraźnie podskoczyła, to z rywalizacji nagle odpadły – wcześniej niebotycznie rentowne – fundusze akcji.

Obecnie roczna stopa zwrotu Arki Rynku Nieruchomości (według ostatniej wyceny, na koniec czerwca) wynosi 40,7% i jest to najwyższy poziom w historii funduszu. Inaczej sytuacja wygląda, jeżeli spojrzymy na stopę 6-miesięczną. Jej rekordowy poziom przypadł na drugie półrocze 2007r., gdy wynosiła 28,8%. Według danych na koniec marca br. stopa półroczna spadła do 19,6%, a według danych na koniec czerwca już do 9,3%. Czy to zapowiedź obniżenia lotów? Miejmy nadzieję, że nie, bo w pierwszym półroczu ub.r. 6-miesięczna stopa zwrotu też odnotowała spadek, by później mocno wzrosnąć. Kibice muszą jednak bacznie obserwować zawodnika, gdyż w tych igrzyskach wyjątkowo jest tylko jedna próba, a zatem skoku nie można powtarzać.