ING podwyższa opłaty i wprowadza konto Direct

ING BSK chce zapoczątkować rewolucję w polskiej bankowości na miarę rachunku OKO. Czy wdrożenie Konta z Lwem Direct będzie taką rewolucją? Czy to konto ma szansę w starciu z mBankiem czy nowym Inteligo? Raczej nie. Co nie zmienia jednak faktu, że może to radykalnie zmienić krajobraz polskiej bankowości. Przestały się bowiem obawiać kanibalizacji bazy klientów i wyszły z założenia, że jeśli pewnym klientom nie zaoferuje się takiego rachunku, to i tak uciekną do konkurencji. A ta jest coraz większa – od banków wirtualnych po rachunki direct wdrażane przez takich graczy jak Citi Handlowy czy BGŻ. Można się spodziewać dalszego wysypu takich kont.Oferta Konta Direct jest całkiem ciekawa. Klient nie płaci nic za prowadzenie i przelewy internetowe. Czy to oznacza, że mBank będzie zmuszony również znieś tego rodzaju opłaty? Całkiem możliwe. Zwłaszcza, że ING BSK poszedł po rozum do głowy i w przypadku nowego rachunku udostępnił bezpłatną sieć nie tylko swoich bankomatów, ale również maszyn Euronetu. Jedynym ewentualnym kosztem jest 2 złotowa opłata za kartę w przypadku braku operacji bezgotówkowych na kwotę 100 zł miesięcznie. To 100 złotych obowiązuje zresztą wszystkie inne rachunki. Bank premiuje zatem aktywnych klientów. Jednym słowem oferta rachunku Direct prezentuje się bardzo, bardzo ciekawie, chociaż cenowo – wiadomo nie da się tutaj bardzo poszaleć. Na minus oferty należy uznać sam system centralny, który ma swoje ewidentne wady – w tym brak pełnej on-linowości. Niestety w tym momencie obsługa rachunku w weekendy i wieczorami jest w praktyce niemożliwa lub odbywa się w trybie off-line. Pod tym względem mBank jest niedoścignionym wzorem… Razi stary wygląd serwisu transakcyjnego. Niestety nie wiadomo, kiedy ma być wdrożona jego nowa wersja.

O ile bank pozytywnie zaskoczył ze względu na cenę nowego konta, to niestety jest i niemiła informacja dla większości jego klientów. Okazuje się bowiem, że znacząco zdrożała obsługa podstawowego rachunku Standard. Cena wzrosła z 6 do 7 zł miesięcznie, a dodatkowo trzeba płacić 4 zł (dwa razy więcej niż dotychczas), jeśli nie wyrobi się 100 zł obrotów bezgotówkowych kartą debetową. Zważywszy, że zdecydowana większość klientów ma to konto, to jest to dla nich dość bolesna podwyżka, której przecież nie zrekompensuje wprowadzenie konta Direct. W tym ostatnim wiele operacji prowadzonych w placówkach kosztuje – za wpłatę gotówki bank pobiera 9 zł! Tyle samo zapłacimy za przelew w placówce. Nie jest to zatem oferta dla wszystkich.

I na ostatek. Czy nowe konto istotnie będzie rewolucją, którą zapowiada sam Prezes NG BSK? Pod względem oferty nie jest żadną nowością, bo tego typu rachunki są już dawno w ofercie nawet kilku tradycyjnych banków. Cenowo to też żadna rewolucja. Zobaczymy jak będzie ze sprzedażą. Bo właśnie ta ostatnia stanowczo kuleje u tradycyjnej konkurencji. Jaka jest na to odpowiedź? Naszym zdaniem lepsza komunikacja w internecie. Z naszych informacji wynika, że bank ma świadomość takiej potrzeby i stawia w większym zakresie na PR i marketing w internecie. Zobaczymy, jak im pójdzie. Zwłaszcza, że do gry znowu włącza się Inteligo. To pewnie jeden z powodów, dlaczego bank wystartował z ofertą przed zmianami w serwisie transakcyjnym.

Jednym słowem. Konto z Lwem Direct to kawałek dobrej oferty, ale naszym zdaniem w niczym nie stanowi rewolucji. O czymś takim możemy ewentualnie powiedzieć, jeśli okaże się hitem sprzedażowym. A czy tak się stanie, zobaczymy już za kilka miesięcy. W każdym razie – w internecie będzie bardzo gorąco. A warto pamiętać, że ING Direct to gigant na rynku bankowości internetowej, działających na wielu rynkach na całym świecie. W grupie jest zatem odpowiedni know-how. Czy to zapowiedź ostrej konkurencji na rynku bankowości internetowej? Miejmy nadzieję, że tak!!!