ING posłuchał klientów. Poprawia interfejs bankowości internetowej

Można poprawić interfejs po krytyce użytkowników? Można. ING Bank Śląski modyfikuje odświeżaną jeszcze w marcu bankowość elektroniczną, a my czekamy na więcej. 

Wbrew początkowemu optymizmowi niektórych recenzentów, klienci nienajlepiej odebrali zmiany w interfejsie bankowości elektronicznej ING Banku. Nagle okazało się, że stary, „brzydki” i „toporny” układ łącz i informacji nie był wcale taki zły… Oczywiście, trudno uważać opinie internetowych komentatorów za wiarygodne dane statystyczne, jednak pobieżne surfowanie po okołobankowych rewirach sieci dawało jednoznaczny obraz sytuacji: porażka. Przy okazji wprowadzania „nowoczesnego” wyglądu i zaokrąglonych ikon, specjaliści z ING wycięli kilka przydatnych skrótów pomiędzy funkcjonalnościami serwisu, a poszukiwanie informacji o zgromadzonych środkach przerodziło się w internetowy bieg przez płotki. Jak widać, „smartfonizacja” nie jest prostą drogą do sukcesu.

ING zlitowało się nad użytkownikami, wyrzuciło z dolnego prawego rogu palety ikon „Bankujesz-Kupujesz” i dodało „Moje finanse” – zakładkę, która w ramach jednej strony podsumowania przedstawia salda kont i – chociażby – posiadane karty. Dodatkowo możemy swobodnie poprzestawiać ikony na stronie głównej, co odbije się na ich kolejności w górnym menu na kolejnych podstronach szczegółowych. Co ważne, wracają linki-skróty do przelewów, historii czy operacji na kartach.

„Stara” strona główna…

 

… i nowa z ikonką „Moje finanse”.


Bank wprowadził możliwość układania ikonek według indywidualnych preferencji.

Nowość: Mapa serwisu

 

Widok z podsumowaniem stanu wszystkich rachunków.


„Moje finanse” stanowią więc rodzaj protezy dla niezadowolonych z nowej wersji interfejsu. Detal? Być może, ale podstawa to przyjąć konstruktywną, choć czasem i niewybredną krytykę zamiast bronić wprowadzanych innowacji jak niepodległości. Rewolucji nie ma, nadal pozostają małe uciążliwości – jak zupełnie zbędny link do nieaktywnych przelewów z kart kredytowych, jednak zawsze to krok naprzód. I kilka kliknięć mniej.

Oczywiście można zapytać – czy kosmetyczne zmiany w systemie bankowości elektronicznej w ogóle były potrzebne? Niektórzy z nas do dziś korzystają z dość konserwatywnych interfejsów – chociażby Deutsche Banku, a czasami od estetyki ważniejsza jest stabilność działania i funkcjonalność. Nam nowy wygląd e-bankowości ING nie przeszkadza, choć oczywiście każda zmiana wymaga przestawienia się z utartych ścieżek kliknięć na pamięć. I może dobrze, bo gdy chodzi o pieniądze, czasem to jednak nie szybkość jest najważniejsza, a świadomość tego, w co klikamy.

Jak pisał dopuszczony do przedpremierowej wersji systemu Maciej Samcik, ING poszło w kierunku wyglądu kojarzącego się ze smartfonami. W tym świetle warto postawić pytanie: skoro e-bankowość ING przez WWW wygląda niczym aplikacje z iPhone’a czy mobilnego androida, czemu bankowość dedykowana dla telefonów (lajt.ingbank.pl) wygląda, jakby zaspała na etapie protokołu WAP? Podczas gdy konkurencja dorzuca aplikacje do bankowania (Getin) czy tokeny na telefon, może wypadałoby uśmiechnąć się do posiadaczy smartfonów nieco przyjaźniej?

Zarówno w bankowości mobilnej, jak i w interfejsie WWW wciąż wiele pozostało do zrobienia, ale błędów nie popełnia tylko ten, który nic nie robi. Podstawa to umieć na błędach – swoich także – się uczyć.

Źródło: PR News