ING w ofercie Aspiro

ING Bank Śląski od kilku miesięcy ma już dosyć deponowania oszczędności i skierował swoje kroki w stronę kredytów hipotecznych. Jako pierwsi dowiedzieliśmy się, że dzisiaj ING dołączy ze swoją ofertą do platformy Aspiro – pośrednika finansowego grupy BRE. Tym samym Aspiro wzmocni swoją ofertę, która na rok po rozpoczęciu działalności wygląda na tle pośredników całkiem przyzwoicie. 

Aspiro powstał w 2009 roku i zawiera w sobie wszystkie punkty sprzedaży mBanku, czyli mKioski, Kioski partnerskie oraz Centra Finansowe oraz mobilne Punkty Obsługi Agencyjnej MultiBanku. Tym samym zapewnia klientom pośrednictwo w blisko 160 lokalizacjach na terenie kraju. We wrześniu Aspiro zdążyło również zmienić swoją formę prawną. Nie jest już spółką z ograniczoną odpowiedzialnością, ale spółką akcyjną.

Po roku działalności można wręcz powiedzieć, że krystalizuje się koncepcja Aspiro, czyli całkiem nowego na naszym rynku modelu dystrybucji produktów finansowych. Z dotychczasowej zewnętrznej sieci mBanku i MultiBanku powstała nowa firma, zatrudniająca ponad 1200 doradców. Aspiro będzie swego rodzaju połączeniem doradcy finansowego z siecią bankową – jednak już nie jednego, a dwóch teoretycznie konkurujących banków z jednej grupy. Model dość trudny w zrozumieniu na pierwszy rzut oka, jednak w czasie kryzysu mia być szansą na przetrwanie kryzysu dla banków z grupy BRE.

Gdzie haczyk? Marka BRE, która właściwie łączy w sobie cechy 3 oddzielnych instytucji i zupełnie innych grup klientów chce sprzedawać zarazem swoje, jak i zewnętrzne produkty. Patrząc wstecz na Getin Bank dla klienta masowego, Noble Bank dla private banking i Open Finance, który to wszystko łączy mamy wrażenie, że system tego typu może sprawdzić się na polskim rynku. Marka Aspiro świadomemu klientowi od razu skojarzy się z jakimś członem BRE, ale przy niskiej świadomości polskich konsumentów, Aspiro mógłby zagrać rolę niezależnego eksperta. Open Finance skojarzyć jednak z Getin Noble trudno, ale już Aspiro z mBankiem nie jest takim problemem.

Aspiro na kryzys


W czasie zawirowań finansowych pośrednik łączący sprzedaż różnego rodzaju produktów kilku marek bankowych, które same miały problemy ze sprzedażą produktów wydawał się całkiem rozsądny. Pojawiało się wiele głosów sprzeciwu, bo chociażby z marketingowego punktu widzenia to instytucja właściwie zbędna. Skoro 3 kanały sprzedaży dla zupełnie innych klientów sprawdzają się w zupełności, to po co stosować alternatywę ze sprzedażą również zewnętrznych produktów? Odpowiedzi szukaliśmy w kryzysie finansowym, który postawił w trudnej sytuacji również spółkę matkę BRE. Dodatkowy kanał sprzedaży, zawierający także zewnętrze spółki mógł w pewnym momencie uratować bank od słabych wyników. W tym momencie wyniki finansowe pokazują, że Aspiro radzi sobie całkiem nieźle, a wejście do oferty takiego gracza jak ING Bank Śląski świadczy o perspektywiczności projektu. ING Bank Śląski w ostatnim roku zmienia wizerunek z banku oszczędnościowego na hipoteczny. Chociaż jest to zadanie graniczące z cudem, to jednak bank ma coś, czego może pozazdrościć mu każdy na całym polskim rynku. Jeden Marek Kondrat będący twarzą ING, przy dobrym zestawie profesjonalistów od marketingu i reklamy byłby skłonny przekonać polskich klientów absolutnie do wszystkiego. Rok promocji pokazał, ze ING może wskoczyć zaraz za pierwszą trójkę banków hipotecznych.

Co na to Open?


Doradcy finansowi korzystają póki mogą, bo ilość świadomych klientów, którzy sprawdzają, porównują ceny i sami klikają na interesujące ich produkty rośnie z roku na rok. Jednak na chwilę obecną, doradzanie klientom wydaje się być doskonałym interesem. Tak samo pomyśleli twórcy Aspiro, którzy mają już właściwie wszystko jako grupa finansowa. W ciężkich czasach dla banków takie połączenie miałor atować instytucje, do których zaufanie spadało z miesiąca na miesiąc. Nie da się ukryć, że lepiej brzmi „niezależny doradca” niż „ten duży bank”.

Bezapelacyjnym liderem wśród polskich doradców jest Open Finance, który oprócz sieci oddziałów, rzeszy analityków i solidnego budżetu na reklamę wprowadził nawet własne konto osobiste. Doradcy zbliżają się do granicy, w której klienci będą ich traktować na równi z bankami, a nie jako niezależnych doradców. Aspiro z kolei zaczyna deptać po piętach konkurencji, bo połączenie mocy przerobowej mBanku i MultiBanku, wzbogacone o zewnętrzne produkty może i wydaje się dla wielu miłośników bankowości tworem dziwnym, ale zgodnie z zasadą „show me the money” Apsiro pokazuje, ze pieniądze na siebie umie zarabiać całkiem nieźle.

Źródło: PR News