Instytucje finansowe mogą sponsorować terroryzm?

Zagrożenie terroryzmem jest obecnie bardzo wysokie. Nie dotyczy to tylko krajów Azji czy Afryki, ale i Europy. Rosnące ryzyko wpływa na odpowiedzialność instytucji finansowych, które niejednokrotnie są wykorzystywane przez organizacje przemocowe do zdobywania środków na swoje działania.

W ostatnich miesiącach słyszymy o rosnącym zagrożeniu terroryzmem. Ostatni atak w Paryżu dobitnie pokazuje, że kraje Europy Zachodniej są państwami narażonymi na działania różnej maści ekstremistów. Ich działania są ponadnarodowe, a finansowanie odbywa się z wykorzystaniem wyrafinowanych instrumentów finansowych. Fundusze pochodzą zarówno ze źródeł nielegalnych, takich jak porwania, handel ludźmi, jak również ze środków całkowicie legalnych, takich jak datki na działalność dobroczynną, które kierowane są następnie do zaangażowanych w terroryzm podmiotów.

Mimo że większość fizycznych ataków terrorystycznych koncentruje się na Bliskim Wschodzie, Afryce i Azji, ostatnie wydarzenia we Francji pokazują, że także europejskie, a więc i polskie podmioty mogą być wykorzystywane przez takie grupy jak ISIL, Boko Haram czy Al-Qaeda.

Jak to działa? Wiele firm nie posiada wewnętrznych procedur i systemów zapobiegających nielegalnym transferom. To przynosi wymierne, bardzo wysokie koszty, nie tylko finansowe, ale i związane z utratą reputacji.

W Polsce także dostrzeżono ten problem. W ostatnim czasie prezydent podpisał nowelę w sprawie poszerzenia katalogu przestępstw związanych z finansowaniem terroryzmu. Po nowelizacji przepisy określają, że karze od 2 do 12 lat więzienia podlegać będzie także ten, kto gromadzi, przekazuje lub oferuje środki zorganizowanej grupie lub związkowi mającemu na celu terroryzm lub też osobie będącej członkiem tej grupy. Jest to bardzo istotna zmiana prawna, która wpłynie również na organizację wewnętrzną w instytucjach finansowych.

Co zrobi sektor finansowy?

Banki, instytucje płatnicze czy domy maklerskie mają przed sobą nie lada wyzwanie z powodu wielu zmiennych: m.in. ogromnej ilości danych na listach sankcyjnych, które zmieniają się nieustannie, wymagań nowych regulacji, ale również faktu, że banki mają obowiązek nie tylko sprawdzać transakcje, ale również badać klienta, osoby powiązane, strony transakcji oraz udziałowców pod względem powiązań z terroryzmem. Procedury bezpieczeństwa instytucji finansowych muszą odpowiadać na wiele przypadków i porządkować skomplikowaną rzeczywistoś.

Niestety, w Polsce nie ma także wyspecjalizowanej jednostki, która stałaby na straży działań, mających zwalczać finansowanie terroryzmu. A przecież warto byłoby, aby taka instytucja nadawała ton dobrym praktykom i reagowała na zagrożenia, ale i pokazywała, jak im przeciwdziałać poprzez najlepsze praktyki. Ten stan rzeczy pewnie wynika z niejasności wokół zakresu odpowiedzialności podmiotów zajmujących się bezpieczeństwem. Podobna sytuacja ma miejsce w innych krajach. Przykładowo, w swoim ostatnim raporcie na temat brytyjskich niezależnych procedur kontroli sankcji i finansowania terroryzmu, sędzia David Anderson powołany przez rząd brytyjski do oceny systemu, podkreślił niechęć władz do odnotowywania osób na liście terrorystów, nawet po skazaniu, a całkowita liczba unikalnych wpisów nazw osób i podmiotów, dokonywanych przez władze Wielkiej Brytanii i unijnych wynosi 53.

Co można zrobić?

Czy instytucje finansowe mogą przeciwdziałać ryzyku, a jeśli tak, to w jaki sposób? Pierwszym krokiem będzie solidny system badania klientów, który obejmuje badanie udziałowców, osoby powiązane, osoby we władzach, beneficjentów rzeczywistych, przedstawicieli osób prawnych. Kolejną kwestią jest badanie klientów pod kątem źródła finansowania i dostawców, a także ich weryfikacja pod kątem współpracy z krajami wysokiego ryzyka. Ważne są także aktualne dane dotyczące list sankcyjnych, krajów, grup, osób indywidualnych powiązanych z terroryzmem.

Na pewno szczególnie należy zwracać szczególną uwagę na posiadaczy rachunków wysokiego ryzyka, takich jak organizacje charytatywne i handlarze bronią. Istotną kwestią jest także szkolenie pracowników w zakresie nowych trendów i sposobów prania pieniędzy, zmianach w procedurach i procesach oraz bieżąca ocena ryzyka związanego z krajami podwyższonego zagrożenia praniem pieniędzy, terroryzmem lub korupcją – na bazie doniesień podmiotów takich jak FATF czy AUSTRAC (np. raport FATF o handlu opium w Afganistanie). Kolejne, ważne, elementy to: skuteczny system analizy transakcji pod kątem list sankcyjnych z zastosowaniem ‚rozmytej logiki’ (z angielskiego ‚fuzzy logic’), monitorowanie transakcji i ich filtrowanie pod kątem przeciwdziałania praniu czy zwiększone kontrole związane z transakcjami finansowania handlu, w tym towarów podwójnego zastosowania i bankowości korespondencyjnej.

Praktyka codzienna pokazuje, że zapobieganie terroryzmowi jest zadaniem trudnym, czaso- i kosztochłonnym. Niemniej jednak ponoszone nakłady są i tak dużo mniejsze niż wydatki, które firma musiałaby ponieść w sytuacji wykorzystania jej przez terrorystów.

Paweł Kuskowski, szef praktyki Compliance i ryzyka regulacyjnego w kancelarii Wierzbowski Eversheds