Inwestorzy chcieliby się ponudzić

Po trzech bardzo dynamicznych i nerwowych sesjach inwestorom przydałby się choć dzień wytchnienia. Nie ma jednak gwarancji, że będzie to właśnie dziś. Głośno robi się o kolejnych krajach grupy PIIGS.

We wtorek Wall Street była bardziej spokojna niż dzień wcześniej, gdy indeksy zniżkowały po 2 proc. Wczoraj Dow Jones stracił 0,5 proc., a S&P500 0,4 proc. Indeksy długo trzymały się w okolicach poniedziałkowego zamknięcia. Uspokojenie to efekt poprawy nastrojów na giełdach europejskich w drugiej części wtorkowej sesji. Była ona wynikiem zapewnień unijnych ministrów finansów o pomocy bankom, które nie przeszły pomyślnie stress testów, deklaracji premiera Włoch o determinacji w dążeniu do wychodzenia z trudnej sytuacji oraz udanych aukcji greckich i włoskich papierów skarbowych. Okazało się, że mimo malowanej w czarnych barwach przyszłości finansowej, nie brakuje chętnych do kupowania papierów dłużnych tych krajów. Co prawda pożyczkodawcy żądają coraz wyższego wynagrodzenia, ale jak widać gotowi są ponosić ryzyko i ani Grecja, ani tym bardziej Włochy nie utraciły możliwości pozyskiwania środków z rynków finansowych.

Po godzinie 20.00 amerykańskie indeksy najpierw wystrzeliły w górę, po czym szybko powędrowały w przeciwnym kierunku, lądując pod kreską. Tę zwiększoną dynamikę zmian można przypisać publikacji protokołu z posiedzenia Fed. Nie było w nim żadnych nowych informacji. Dowiedzieliśmy się, że członkowie Fed są podzieleni w opiniach co do skuteczności programów stymulujących gospodarkę i potrzeby ewentualnego dalszego ich aplikowania. To żadna nowość. Podobnie jak opinie o tym, że inflacja ma charakter przejściowy i jak tylko ceny surowców przestaną gwałtownie rosnąć, to i ona da za wygraną.

Wieczorem agencja Moodys poinformowała o obniżeniu ratingu Irlandii do poziomu śmieciowego. Na szczęście żadna z agencji nie odważyła się na razie bliżej przyjrzeć Włochom. Pojawiły się jednak informacje, że nowy rząd Portugalii jest zaskoczony rozbieżnościami między tym co o finansach państwa mówiły poprzednie władze, a stanem faktycznym. I oczywiście nie jest to zaskoczenie pozytywne. Jeśli okazałoby się to prawdą, to na rynkach znów zrobiłoby się nerwowo. Oprócz tego przyjdzie nam jeszcze dziś zmierzyć się z danymi o dynamice produkcji przemysłowej w strefie euro. Być może bardziej niż protokół z posiedzenia Fed będzie prezentowany dziś przez Bena Bernanke półroczny raport dotyczący polityki pieniężnej.

W Azji dziś także wyraźnie lepsze nastroje. Chińska gospodarka zwolniła tempo wzrostu z 9,7 do 9,5 proc. w drugim kwartale. Takich danych oczekiwano, a reakcją na nie był 2 proc. wzrost indeksu Shanghai B-Share i 1,5 proc. zwyżka Shanghai Composite. W Hong Kongu wskaźnik zyskiwał 1 proc., a Nikkei rósł o 0,4 proc. Kontrakty na amerykańskie indeksy szły rano w górę po 0,4 proc., ale dziś wszystko będzie zależało od nastrojów w Europie.

WIG20 we wtorek znów starał się iść pod prąd europejskim tendencjom i niewiele brakowało, by wbrew wszystkim zanotował zwyżkę. Dziś będziemy mogli sprawdzić jego siłę.

Źródło: Open Finance