Wraz z rozwojem rynku systematycznie powiększają się aktywa funduszy inwestycyjnych oraz liczba kanałów dystrybucji jednostek uczestnictwa. Pod koniec 2005 roku można je było nabyć za pośrednictwem 92 instytucji. Dzisiaj ich liczba wynosi już 114. Zdecydowaną większość wśród dystrybutorów stanowią banki, w tym spółdzielcze, oraz biura maklerskie.
Dystrybutorzy sprzedając jednostki uczestnictwa zarabiają na prowizji, którą dzielą się z instytucją zarządzającą danym funduszem. Opłata manipulacyjna za zakup lub zbycie jednostek zależy od oferty danego TFI, a także od rodzaju funduszu.
W przypadku funduszy rynku pieniężnego większość instytucji nie pobiera opłat, a tam gdzie one są, prowizja wynosi do 2 proc. Średnia cena zakupu funduszy obligacyjnych wynosi 1,3 proc., funduszy stabilnego wzrostu 2,6 proc., a zrównoważonych 3,9 proc. Największe prowizje obowiązują jednak przy zakupie funduszy akcyjnych, średnio 4 proc.
Obowiązuje jednak zasada – im większa jest wartość kupowanych jednostek, tym niższa opłata manipulacyjna.
Prowizja od zakupu nie jest jedyną opłatą, TFI pobierają bowiem też roczną opłatę za zarządzanie aktywami. Najniższe – średnio 1 proc. od wartości posiadanych jednostek – płacą nabywcy jednostek funduszy pieniężnych i gotówkowych. Najwięcej natomiast klienci, którzy ulokowali oszczędności w funduszach zrównoważonych i akcyjnych – średnio 3,5 proc.
Trzeba też pamiętać, że od zysków, które zrealizujemy dzięki funduszom, musimy jeszcze odprowadzić 19-proc. podatek od zysków kapitałowych.
O dodatkowych opłatach, które musimy ponieść przy inwestowaniu w fundusze czytamy w dzisiejszej „Gazecie Prawnej”.