PR w Polsce zdaje się być wciąż młodym rynkiem, wymagającym ciągłego rozwoju. Swoistym poligonem okazał się w ostatnim czasie PR instytucji finansowych. O to jak rozwija się i jaka jest przyszłość polskiego PR zapytaliśmy Dariusza Marszałka, Specjalistę do spraw PR z Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych, wcześniej Szefa Zespołu PR i Relacji Inwestorskich dla Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie.
Co podczas pracy dla Giełdy Papierów Wartościowych okazało się dla Pana najciekawszym i jednocześnie wymagającym wyzwaniem?
Dariusz Marszałek: Praca na giełdzie sama z siebie jest wyzwaniem. To bardzo specyficzna firma, której nie można się „nauczyć’ nigdzie indziej, bo póki co mamy tylko jedną giełdę papierów wartościowych w Polsce. Giełda działa także na wielu płaszczyznach – spółki, inwestorzy, firmy z rynku finansowego – dla każdej z nich istotne są inne aspekty działania giełdy i rynku, ale praca w obszarze PR dla nich wszystkich uczy dużej odpowiedzialności za słowo.
Jak polski PR zmienia się na przestrzeni lat?
D.M.: Polski PR dojrzewa wraz z całą naszą gospodarką, która wciąż jest młoda. Odnoszę wrażenie, że środowisko PR dojrzewa trochę szybciej, jednak nie zawsze jest właściwie rozumiane przez kadrę zarządzającą. Na przestrzeni ostatnich lat PR-owcy w końcu sami zadbali o swój PR i temat naszej pracy jest obecny w świadomości szerszego grona odbiorców. Niedobrze, że często – zwłaszcza politycy – nadużywają naszej profesji dyskredytując swoich przeciwników, zarzucając im „działania PR”. Polskie społeczeństwo jest żywo zainteresowane sceną polityczną i bardzo źle, że wiedzę na temat PR czerpie właśnie z takich wypowiedzi.
Co Pana zdaniem powinno ulec zmianie, czego brak, lub co należałoby rozwinąć w PR w Polsce?
D.M.: Ciągle musimy pracować nad budowaniem wizerunku i pozycji naszej branży. PR musi stać się nieodzownym elementem prowadzenia wszelkiego rodzaju aktywności – gospodarczej, społecznej itp. Nie mniej ważna jest edukacja samego środowiska i budowanie wspólnoty.
Czy kryzys miał wpływ na polski PR? Czy był on dla niego szansą rozwoju?
D.M.: Nie podchodzę do kryzysu jako do wielkiego nieszczęścia. Historia uczy nas, że turbulencje w gospodarce są rzeczą naturalną; mają też swoją wartość dodaną – zazwyczaj powodują bardziej rewolucyjne zmiany w otoczeniu i swego rodzaju skok rozwojowy. Myślę, że to się sprawdzi również na rynku PR. Obserwując rynek finansowy odnoszę wrażenie, że obecnie przekaz skupia się bardziej na budowaniu wiarygodności, zaufania, działaniach edukacyjnych, niż skupia na PR produktów czy usług i celach sprzedażowych.
Czym rożni się praca dla Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych od pracy dla Giełdy Papierów Wartościowych? Co stanowi dla Pana nowe ciekawe wyzwania?
D.M.: Giełda jest silnie obecna nie tylko w świadomości rynku finansowego, ale także społeczeństwa. Łatwiej było przyciągnąć uwagę mediów, rynku finansowego, czy inwestorów, niż w takiej instytucji jak KDPW. Z drugiej strony praca dla giełdy to ciągłe zmaganie się z trudnymi sytuacjami i odpowiedzialność za stabilność rynku. Krajowy Depozyt jest instytucją bardziej infrastrukturalną, która do tej pory nie koncentrowała się na budowaniu swojego wizerunku na szerszej arenie. Teraz ma się to zmienić – i to jest największe wyzwanie dla pracy PR-owców w KDPW, a jednocześnie szansa na realizację ambitnego projektu. Ta instytucja spełnia jedną z najważniejszych ról na rynku kapitałowym i to trzeba podkreślać. Ludzie, którzy tu pracują mają unikatowe doświadczenia i wiedzę, które mogą być doskonałym atutem i narzędziem promocji.
Co dla Pana jest inspiracją w pracy PR-owca? Skąd czerpie Pan wzorce?
D.M.: Zawód PR-owca wymaga nieustannego uzupełniania wiedzy na bardzo różne temat, obserwacji otoczenia, które szybko się zmienia, analiz, porównań i śledzenia zmian zarówno na rynku PR, jak i w branżach, którymi się zajmujemy. Dla mnie to właśnie zdobywanie ciągle nowych doświadczeń i informacji pozwala na szukanie inspiracji do pracy.
Nie mniej ważni są ludzie, z którymi się pracuje. Jak do tej pory miałem i mam okazję pracować z naprawdę wyśmienitymi fachowcami.
Polskie instytucje finansowe jakiem są środowiskiem dla PR? Czy narzucają tempo innym instytucją, czy tez podążają ich śladami?
D.M.: Instytucje finansowe wymagają specjalnego podejścia, jeśli chodzi o działania promocyjne czy PR. Obserwując rozwój rynku na przestrzeni ostatnich lat dostrzegam już zrozumienie takiego podejścia. Na rynku możemy znaleźć agencje wyspecjalizowane w PR finansowym, instytucje wykształciły także duże grono specjalistów. Ale nie można zapominać, że rynek ten rządzi się trochę innymi prawami; banki, TFI, a zwłaszcza instytucje obsługujące infrastrukturę tego rynku – jak KDPW, czy giełda – są instytucjami zaufania publicznego i na budowaniu wizerunku stabilnych i godnych zaufania muszą się skupić. Oczywiście są to także organizacje biznesowe, zatem muszą zarabiać – pomnażać pieniądze swoich klientów i swoich udziałowców.
Rozmawiała Barbara Koziar
Źródło: Przegląd Finansowy Bankier.pl