Jak wybrać produkt strukturyzowany i na nim zarobić?

10 mld rocznie lokują Polacy w produktach strukturyzowanych. Na najlepszych można zarobić ponad 20 proc. w skali roku bez obawy o zainwestowany kapitał.

Chronią zainwestowany kapitał i dają szansę na atrakcyjne zyski, pozwalając przy tym zarabiać na rynkach normalnie dla klientów niedostępnych – to najkrótsza możliwa charakterystyka produktów strukturyzowanych. Choć nie każdy klient je rozumie, struktury szturmem zdobywają nasze kieszenie. W ubiegłym roku do wyboru było prawie 500 takich inwestycji, a wg portalu Structus.pl łącznie ulokowaliśmy w nich ponad 10 mld złotych. Wprawdzie porównując do 500 mld zł trzymanych przez Polaków na depozytach jest to niewiele, ale popularność produktów strukturyzowanych szybko rośnie i warto poznać je bliżej.

Kluczową cechą struktur, odróżniającą je od funduszy inwestycyjnych, jest wspomniana ochrona kapitału. Zdecydowana większość propozycji ma pełną gwarancję – to znaczy, klienci otrzymają po zakończeniu inwestycji minimum tyle, ile zainwestowali na początku. Jest to możliwe dzięki podziałowi wpłaconych przez klientów środków na dwie najważniejsze części: zdecydowanie większą bezpieczną, która lokowana jest w obligacje i jej zadaniem jest zapewnić ochronę kapitału oraz skromną część, która inwestowana jest w instrumenty inwestycyjne (np. opcje) pozwalające wygenerować zysk, ale jednocześnie rodzące ryzyko straty.

Zysk w produkcie strukturyzowanym zawsze zależy od realizacji założonego na początku scenariusza. Inwestycja może np. przewidywać wzrost kursu dolara, spadek indeksu giełdy amerykańskiej lub stabilizację ceny ropy czy złota. Na polskim rynku struktury najczęściej są powiązane z indeksem WIG20 oraz kursem EUR/PLN. Nie brakuje jednak ofert bardziej egzotycznych, opartych na surowcach rolnych, giełdach azjatyckich czy egzotycznych walutach.

Mając coraz więcej propozycji klienci stoją przed trudnym wyborem: jak zainwestować w strukturę tak, by na niej zarobić jak najwięcej? Uniwersalne metody na zarabianie nie istnieją, ale jest kilka zasad, których warto się trzymać, by zwiększyć prawdopodobieństwo atrakcyjnego zysku.

Przede wszystkim trzeba zwracać baczną uwagę nie tylko na potencjał zysku, ale i na tzw. opłatę wstępną. Jest to prowizja pobierana przez bank na wstępie inwestycji. I choć 2-3 proc. to niby niewiele, to nie można o niej zapominać, bo opłata ta pomniejsza zysk klienta. Najlepiej wybierać takie oferty, przy których prowizja w ogóle nie jest pobierana.

Zysk klienta często zostaje też obcięty przez 19-proc. podatek od dochodów kapitałowych (tzw podatek Belki). Na szczęście nie dzieje się tak zawsze. Zwolnione z podatku są odsetki od funduszy luksemburskich (wypłacane w postaci dywidend) i polisostruktur. Te pierwsze pojawiają się na polskim rynku niezmiernie rzadko, ale już polisę na życie i dożycie spotkać jest znacznie łatwiej. Dzięki zwolnieniu z podatku zysk klienta jest dużo wyższy.

Szukając struktur z największym potencjałem zysku trzeba będzie odrzucić te krótkoterminowe. Produkty obliczone na 3 lub 6 miesięcy są zwykle powiązane z kursami walut i prawie zawsze mają ustawiony maksymalny poziom zysku, który rzadko przekracza 11-12 proc. w skali roku. Ograniczony poziom zysku jest pochodną specyfikacji instrumentów bazowych oraz konstrukcji takich struktur – aby w krótkim terminie zapewnić pełną ochronę kapitału bank musi przeznaczyć na bezpieczną część prawie cały kapitał, więc po potrąceniu marży na część ryzykowną zostaje zbyt mało, by można było wygenerować zysk w wysokości 15 proc. lub więcej.

Przede wszystkim jednak wybierając produkt strukturyzowany klienci powinni zwracać uwagę na to, czy rozumieją zasadę jego działania oraz instrument bazowy. Lepiej unikać skomplikowanych konstrukcji i strategii inwestycyjnych, których wyników nie da się w prosty sposób wyjaśnić. Na rynku nie brakuje produktów powiązanych z multisektorowymi indeksami, które teoretycznie mają generować zyski w każdych warunkach rynkowych, a argumentem za tym są atrakcyjnie wyglądające historyczne notowania. Rzecz w tym, że historyczne notowania opierają się najczęściej na symulacjach, a nie realnych wynikach i nijak nie mają się do późniejszych zysków z inwestycji. Historycznie najlepsze wyniki przynosiły struktury oparte na indeksach giełdowych i surowcach.


W 2011 r. ponad 60 proc. można było zarobić na dwuletniej inwestycji powiązanej z indeksem WIG20, a 30 proc. na półtorarocznej zależnej od koszyka akcji pięciu spółek. Atrakcyjne wyniki przynosiły też struktury oparte na złocie i platynie (prawie 60 proc. w trzy lata) oraz na ropie naftowej, która w trzy lata przyniosła ponad 40 procent.

Choć nie wszystkie produkty strukturyzowane kończą się satysfakcjonującym wynikiem, to są one wartościowym uzupełnieniem portfela inwestycyjnego. Pozwalają na inwestycję w niedostępne dotąd dla przeciętnego klienta rynki, a dodatkowo chronią zainwestowany kapitał. A stosując się do pewnych zasad jesteśmy w stanie znacznie zwiększyć prawdopodobieństwo wybrania oferty, która przyniesie atrakcyjny zysk.

Michał Banach
BGŻOptima