Minimalnym wysiłkiem i bez większych wyrzeczeń można z małych kwot uzbierać okrągły milion złotych. Zajmie to mniej czasu niż ci się wydaje.
Zakładając, że nie jesteśmy w stanie pożyczyć takiej sumy lub w jakikolwiek inny sposób zorganizować pozostaje nam oszczędzanie. Gdybyśmy jednak zechcieli począwszy od tej chwili odkładać z pensji co miesiąc np. 100 zł, zebranie okrągłego miliona zajęłoby nam ponad 800 lat. Gdybyśmy zwiększyli kwotę do 500 zł, czas w którym urosłaby ona do miliona skróciłby się do 167 lat. By ten moment przyspieszyć musielibyśmy odkładać znacznie więcej, ale wówczas nie byłyby to małe kwoty, które są naszym założeniem. Stąd płynie prosty wniosek, że oszczędzanie w „skarpecie” miliona za życia na pewno nam nie przyniesie.
Może więc warto odkładać w banku? Gdy te same pieniądze zaczniemy odkładać na lokacie bądź innym oprocentowanym rachunku w banku, zyskamy dodatkowo na oprocentowaniu. Załóżmy, że podobnie jak poprzednio będziemy odkładać co miesiąc 500 zł, a dodatkowo nasze środki będą oprocentowane 5 proc. w skali roku. I niech to będzie nasz czysty zysk już po odliczeniu podatku i bez względu na sposób naliczania odsetek przez bank.
Taka lokata pozwoli nam uskładać milion złotych po 44 latach i ośmiu miesiącach. Droga do miliona znacznie się skróciła, ale czas w jakim zrealizujemy nasz cel rodzi wątpliwości czy uda nam się z tego miliona za życia skorzystać. Poza tym żaden bank nie da nam gwarancji stałego oprocentowania przez tak długi okres czasu, co oznacza, że uskładanie miliona w banku może być bardziej skomplikowane niż się na pozór wydaje.
Milion jeszcze za życia
Jak więc zdobyć milion za życia przeznaczając na to niewielkie sumy miesięcznie?
Z pomocą przychodzą nam fundusze inwestycyjne, które pozwalają na systematyczne oszczędzanie już od 50 – 100 zł miesięcznie. Wpłacane kwoty są inwestowane w jednostki funduszy inwestycyjnych. To jak szybko zarobimy w ten sposób nasz upragniony milion zależeć będzie od zysków wypracowanych przez fundusz. To one inwestują za nas w akcje, obligacje czy inne mające przynosić dochody instrumenty.
Naszym zmartwieniem pozostaje wybór odpowiedniego funduszu. Jak pokazuje historia rynków finansowych, mimo okresowych wahań na rynkach określanych mianem hossy czy bessy, w dłuższej perspektywie najbardziej opłacalne okazują się inwestycje w fundusze lokujące większość swoich środków w akcje. To oznacza, że najszybciej uda nam się wypracować milion przy pomocy funduszy akcji.
Ile czasu nam to zajmie? Wszystko zależy od tego jak sprawnie nasze pieniądze będzie pomnażać fundusz. Załóżmy, że uda mu się wypracować rocznie 7 proc. zysku. Dlaczego akurat tyle? Tyle nie powinno stanowić większego problemu dla funduszu, w którym będziemy trzymać nasze oszczędności przez najbliższe lata. W okresie sprzyjającej koniunktury na giełdach może to być nawet kilkadziesiąt procent zysku rocznie, z kolei w czasie bessy nasz fundusz zapewne będzie przynosił straty. W sumie jednak, jak pokazują historyczne wyniki funduszy, uda nam się zarobić i to nawet więcej niż na lokacie bankowej. Nasze 7 proc. zysku w skali roku to i tak bardzo ostrożne założenie. Najstarszy polski fundusz akcyjny – Pioneer Polskich Akcji, który zaczął działać od końca 1995 roku, w latach 1996-2009 dawał przeciętnie 13,5 proc. zysku rocznie nie uwzględniając podatków. To wystarczająco długi okres by pokazać, że długoletnie oszczędzanie w funduszu inwestującym w akcje przynosi lepsze efekty niż trzymanie pieniędzy w banku. Kiedy więc uskładamy milion? Jeśli fundusz będzie zarabiał dla nas 7 proc. w skali roku, a my co miesiąc będziemy odkładać 500 zł to okres oczekiwania skróci się nam do 36 lat i 4 miesięcy.
Inwestując za pośrednictwem funduszy nie ma ograniczeń co do wysokości zysków, stąd nic nie stoi na przeszkodzie by nasze zyski były większe od zakładanych 7 proc. w skali roku. Jak pokazuje przykład najstarszego polskiego funduszu akcji jest to jak najbardziej realne. Gdyby fundusz, który wybraliśmy dla siebie pozwolił nam zarobić średnio 10 proc. w skali roku, czas oczekiwania na milion wyniósłby już tylko 28 lat i 9 miesięcy. W ten sposób, oprócz okrągłego miliona złotych jeszcze za życia, zyskamy 16 lat przewagi nad lokatą i …138 lat nad „skarpetą”.
Jak skrócić sobie drogę do miliona?
Istnieje też kilka sposobów by skrócić sobie drogę do pierwszego miliona z przedstawionych w naszym przykładzie 28 lat i 9 miesięcy:
– zwiększ odkładaną co miesiąc kwotę – niby oczywiste, ale by z tego skorzystać musielibyśmy ograniczyć swoje dotychczasowe wydatki chyba, że nasza sytuacja finansowa ulegnie poprawie pozwalając na zwiększenie odkładanej kwoty
– zwiększ zyskowność inwestycji – też oczywiste, ale znacznie trudniejsze do wykonania i w dodatku tylko w części zależne od nas samych. Możemy bowiem wybrać fundusz, ale wpływu na jego wyniki już nie mamy. Jeśli nie jesteśmy zadowoleni z wyników możemy go zmienić, ale gwarancji, że będzie lepszy od poprzedniego nie mamy. Warto jednak obserwować jak radzą sobie fundusze z naszymi oszczędnościami, zarówno podczas dobrej , jak i złej koniunktury na rynkach.
– uważaj na podatki – a właściwie sytuacje, w którym powstaje obowiązek jego zapłacenia. W przypadku funduszy gdy kończymy naszą inwestycję sprzedając jednostki funduszu nasze zyski zostaną pomniejszone o 19-proc. podatek. Inwestując w fundusze są można jednak odsunąć moment zapłacenia podatku w czasie (fundusze parasolowe) lub w pod pewnymi warunkami ogóle go uniknąć.
Ile wart będzie milion po latach?
Odpowiedź brzmi tyle, ile będziemy mogli za niego kupić. Milion dziś nie będzie jednak tym samym milionem za ileś tam lat. Inflacja czyli rosnące w gospodarce ceny będą powodowały, że za te same pieniądze dostaniemy już mniej. W rzeczywistości nasze pieniądze, o ile nie będą bezczynnie leżały w skarpecie, mają spore szanse rosnąć znacznie szybciej niż inflacja. Ponadto zmieniające się przez lata, podobnie jak ceny, pensje pozwolą nam z czasem odkładać coraz więcej, co w ostatecznym rozrachunku przybliży nas do miliona. Jest jeszcze druga różnica w milionie teraz, a tym w przyszłości – dziś bowiem możemy sobie o nim pomarzyć, a odkładając i zarazem inwestując ten przyszły prędzej czy później będzie w naszym zasięgu.
Źródło: Multifund.pl