Jakich domów szukają Polacy?

 Polacy szukają niewielkich i tanich domów. Na Mazowszu to mieszkania cieszą się jednak dużo większą popularnością – wynika z danych Domiporta.pl.


Niewiele jest osób szukających domów o powierzchni przekraczającej 200 mkw. Wśród użytkowników serwisu Domiporta.pl stanowią one około 14 proc. Ponad połowa użytkowników przegląda za to ogłoszenia sprzedaży domów, których metraż nie przekracza 100 mkw. Jedna trzecia ogranicza swoje poszukiwania do nieruchomości nie większych niż 200 mkw.

Większy dom to wyższe koszty. I to nie tylko te związane z zakupem, ale także utrzymaniem nieruchomości. Trzeba również pamiętać, że dziś, inaczej niż w przeszłości, domy są miejscem zamieszkania jednej rodziny. Mało kto decyduje się na kupno nieruchomości, w której żyć będą także rodzice czy – kiedyś – dzieci. Stąd też powodzeniem cieszą się te, w których liczba pokoi wynosi od 3 do 5 lat (55 proc. zapytań użytkowników). Tylko 3 proc. osób rozgląda się za domami z ponad siedmioma pokojami. Ciekawostką jest spora grupa osób, które zainteresowane są domami najwyżej trzypokojowymi. Takich użytkowników jest około 25 proc.

Osoby poszukujące domów w przytłaczającej większości koncentrują się na rynku wtórnym. Najlepiej przyjrzeć się tu liczbom bezwzględnym: w maju 2014 roku domów na sprzedaż poszukiwało 1,14 mln osób, nowych zaledwie 6 tys. Warto mieć przy tym świadomość skali. W całym kraju na jedną osobę poszukującą domu przypadają dwie, które zainteresowane są mieszkaniami. Nie wszędzie jest jednak tak samo. W liczbach bezwzględnych na pierwszym miejscu znajduje się województwo mazowieckie. Domów szuka tam aż 20 proc. użytkowników serwisu. Na drugim miejscu znajduje się woj. śląskie (14 proc.). Należy zaznaczyć przy tym, że w obu województwach mieszka jedna czwarta mieszkańców Polski.

Warto zwrócić uwagę na woj. opolskie. Domów szuka tam prawie tyle samo osób co na Śląsku. Jak wyjaśnić tak wysoką pozycję regionu mającego najmniej mieszkańców? Granica województwa znajduje się tuż za aglomeracją górnośląską. Z Kędzierzyna do Gliwic jest tyle, ile z jednego końca Warszawy na drugi, a wielu Ślązaków przenosi się do wschodnich powiatów woj. opolskiego kupując domy właśnie tam.

Woj. opolskie to region ciekawy także z innego powodu. Jest jednym z tych województw, w których domy poszukiwane są tak samo często, jak mieszkania. Podobnie jest w woj. lubuskim, podlaskim i warmińsko-mazurskim. Rekordzistą jest pod tym względem Podkarpacie. W maju 2014 roku domów szukano tam dwukrotnie częściej niż mieszkań. Dlaczego? To województwa, w których nie ma dominującej metropolii – sporo jest miast średnich i małych. Nie bez przyczyny na drugim końcu skali jest Mazowsze. Tam na jedną osobę poszukującą domu przypadają trzy, które zainteresowane są kupnem mieszkania. Lokale w budownictwie wielorodzinnym są również popularniejsze w woj. dolnośląskim, zachodniopomorskim i śląskim.

Na tendencje zakupowe wpływa zauważalny w ostatnim czasie optymizm inwestycyjny, który wspomagają niskie stopy procentowe i marże kredytów hipotecznych – mówi Maciej Górka z serwisu Domiporta.pl. – Ten pozytywny trend potwierdzają również właściciele biur nieruchomości, którzy nieśmiało mówią o ożywieniu na rynku nieruchomości. Okazuje się, że spora grupa zainteresowanych zakupem nieruchomości w zeszłym roku wstrzymywała swoją decyzję z dwóch powodów. Po pierwsze czekali na mocne spadki cen, co jednak nie nastąpiło, po drugie wiedzieli, że od stycznia 2014 roku będą mogli skorzystać z rządowej dopłaty do kredytu hipotecznego w programie Mieszkanie dla Młodych. Beneficjenci programu mogą pokryć dopłatą wymagany przez rekomendację KNF minimalny 5 proc. wkład własny, co przy obecnych cenach domów generuje sporą kwotę. Warto przypomnieć, iż od przyszłego roku wymagany przez banki minimalny wkład własny będzie wynosił maksymalnie 90 proc. współczynnika LTV – wymagany więc będzie wkład 10 proc. Dane z serwisu domiporta.pl pokazują, licząc od początku roku, coraz większe zainteresowanie kategorią „domy” wśród poszukujących nieruchomości. Obecnie stanowią one ponad 30 proc. wszystkich zapytań – opowiada Górka.