Jeden klient – jak najwięcej produktów bankowych

„Zarządy wszystkich banków działających w Polsce praktycznie mówią to samo. Chcą z bankowości nastawionej na produkt przejść na bankowość nastawioną na klienta. Co to znaczy w praktyce? Banki będą chciały przekonać do siebie jak najwięcej osób, by założyły u nich rachunek, na który będzie wpływała pensja.” informuje „Rz”.

„Lukas Bank chce w tym roku zwiększyć liczbę rachunków o 150 tys., Deutsche Bank PBC o 100 tys., podobnie BOŚ. mBank i MultiBank (detaliczne ramię BRE) liczą na wzrost liczby kont o kilkaset tysięcy. To tylko kilka przykładów. Inne banki też będą walczyć o „klienta z kontem”. – To jest rozsądne działanie, bezpieczny sposób prowadzenia biznesu w trudno przewidywalnym otoczeniu – przekonuje Artur Szeski, analityk Fitch Ratings. – Akceptowalny poziom ryzyka kredytowego związanego z nowym biznesem jest jednym z kluczowych parametrów, jakie bankowcy biorą pod uwagę, przygotowując krótko- i średnioterminowe strategie.” czytamy.

„– Kryzys uświadomił niektórym boleśnie, że koszty ryzyka kredytów dla klientów, których bank nie zna, znacząco przewyższają koszty ryzyka związane z kredytami dla tych, którzy mają w banku inne produkty, przede wszystkim rachunek osobisty – mówi Artur Szeski.” donosi dziennik.

Banki będą starały się sprzedać jednemu klientowi jak najwięcej produktów. Istnieje małe prawdopodobieństwo, że chcąc założyć wyłącznie konto w instytucji finansowej, nie dostaniemy „przy okazji” konta oszczędnościowego, karty do konta czy dostępu do internetu. Warto się jednak zastanowić czy rzeczywiście potrzebujemy tych wszystkich „dodatków” i przede wszystkim, ile za to zapłacimy.

Więcej w „Rzeczpospolitej” w artykule Elizy Więcław „Banki chcą zarabiać bezpieczniej”.