Skąd się wzięły?
Kancelarie odszkodowawcze zagospodarowują lukę rynkową – do tej pory przeciętny Kowalski, któremu zakład ubezpieczeń nie wypłacił odszkodowania (w całości lub w części), nie zawsze miał się do kogo zwrócić, ponieważ kancelarie prawne bywały z reguły zainteresowanie „dużymi” sprawami, w których kwoty sporne wynosiły przynajmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ponadto, zwłaszcza na prowincji, dostęp do usług prawników jest wciąż mocno ograniczony.
Z drugiej strony tenże przeciętny Kowalski potrzebuje pomocy, bowiem był, jest i będzie słabszą stroną w postępowaniu odszkodowawczym. „Dochodzenie roszczeń z umów ubezpieczenia wymaga naprawdę rzetelnej wiedzy z zakresu prawa nie tylko ubezpieczeniowego, ale i cywilnego, gospodarczego, podatkowego, rodzinnego i innych.” – twierdzi Monika Borowiecka-Paczkowska, zastępca dyrektora w Biurze Obowiązkowych Ubezpieczeń Samochodowych – Centrum Obsługi Szkód Zagranicznych w Warcie.
Wzrastający popyt na usługi kancelarii odszkodowawczych wiąże się z kilkoma czynnikami:
• rosnąca świadomość klientów, którzy coraz częściej nie przyjmują do wiadomości odmowy wypłaty odszkodowania,
• interes ekonomiczny zakładów ubezpieczeń (szukanie argumentów do obniżenia lub odmowy wypłaty odszkodowania),
• 10-letni okres przedawnienia roszczeń, który daje poszkodowanemu sporo czasu na podjęcie decyzji o dalszym postępowaniu.
Czym się zajmują?
Klientów kancelarii odszkodowawczych można generalnie podzielić na 2 grupy:
• osoby, którym zakład ubezpieczeń odmówił wypłaty odszkodowania
• osoby, które poniosły tzw. szkody osobowe (np. ofiary wszelkiego rodzaju wypadków).
Najwięcej roszczeń w polskich realiach jest związanych z wypadkami komunikacyjnymi, choć rośnie również liczba spraw dot. OC zawodowej (szczególnie w zakresie błędów lekarskich), gwarancji i rękojmi, itp.
Kto się boi kancelarii?
Część środowisk prawniczych kwestionuje legalność działania kancelarii odszkodowawczych, wskazując na brak podstawy prawnej ich działania i protestując przeciwko używaniu przez nich określenia „kancelaria”, jako zwyczajowo zastrzeżonej dla adwokatów, radców prawnych i notariuszy.
Ubezpieczyciele, dla których rozwój tego typu firm musi oznaczać wzrost liczby spornych roszczeń, akceptują z reguły obecność nowych uczestników rynku, choć mają bardzo różne opinie na ich temat. Podnoszone najczęściej zarzuty dotyczą braku profesjonalizmu (nieznajomość przepisów prawa, namawianie klientów do wnoszenia roszczeń o nienależne odszkodowania).
Z drugiej jednak strony, jak twierdzi przedstawiciel jednej z kancelarii odszkodowawczych, powoli ubezpieczyciele przyzwyczajają się do tego typu podmiotów. Czasami nawet wolą pełnomocnika, z którym mogą porozmawiać w sposób bardziej profesjonalny i bez emocji niż to ma miejsce w przypadku kontaktu z poszkodowanym.
Jak ocenić profesjonalizm kancelarii?
Firmę zajmująca się dochodzeniem roszczeń może założyć każdy – podaż tego typu usług nie podlega obecnie żadnej regulacji. Na tak pionierskim rynku łatwo o nieuczciwą konkurencję lub inne, nie do końca etyczne metody działania.
Większość obecnie działających kancelarii to małe, kilkuosobowe firmy, często zakładane przez byłych pracowników zakładów ubezpieczeń, pośredników, niekiedy także osoby, które wcześniej same dochodziły swoich roszczeń jako poszkodowani.
Bardzo często już na samym początku można zorientować się, z kim mamy do czynienia – chociażby po sposobie zdobywania informacji o potencjalnych klientach. Niestety, dość powszechnym procederem jest skupywanie przez kancelarie informacji od szpitali, policjantów czy pomocy drogowej. O kwalifikacjach świadczy także sposób prowadzenia spraw – profesjonalna kancelaria zawsze najpierw szuka porozumienia z drugą stroną (np. zakładem ubezpieczeń), traktując drogę sądową jako ostateczność. Polubowne zakończenie sprawy jest bowiem zawsze w interesie klienta (zwykła oszczędność czasu i pieniędzy).
Wątpliwości może budzić również praktyka uzyskiwania przez kancelarie pełnomocnictwa klienta do otrzymania należnego odszkodowania, które dzięki temu trafia najpierw na konto pełnomocnika.
Ile to kosztuje?
Kancelarie odszkodowawcze często deklarują niepobieranie zaliczek. To dobry chwyt marketingowy – dzięki temu klient nie martwi się z góry o koszty. A te mogą w ostatecznym rozrachunku okazać się całkiem spore. Nie jest tajemnicą, że prowizja za świadczone usługi waha się między 10 a 30% wartości spornego roszczenia. W skrajnych przypadkach koszt może być wyższy niż wynagrodzenie adwokata czy radcy prawnego (które podlega zasądzeniu od przeciwnika w przypadku korzystnego wyroku sądowego).
Zanim poszkodowany zwróci się do kancelarii odszkodowawczej musi pamiętać, że:
• Zakład ubezpieczeń ma 7 dni od dnia zgłoszenia szkody na poinformowanie, jakie dokumenty będą mu potrzebne do ustalenia swojej odpowiedzialności i wysokości odszkodowania;
• Odszkodowanie powinno być wypłacone w ciągu 30 dni od dnia zawiadomienia towarzystwa o szkodzie;
• W wyjątkowych przypadkach, w których przy zachowaniu należytej staranności wyjaśnienie okoliczności niezbędnych do ustalenia odpowiedzialności nie było możliwe, zakład ubezpieczeń może wypłacić odszkodowanie w ciągu 14 dni od wyjaśnienia tych okoliczności. Ale uwaga! Ich wyjaśnianie nie może trwać dłużej niż 90 dni! Poza tym zakład ubezpieczeń musi w ciągu tych pierwszych 30 dni przesłać informację dlaczego procedura trwa tak długo i wypłacić tzw. bezsporną część odszkodowania.