We wtorek w USA najważniejszym wydarzeniem było posiedzenie FOMC, a raczej treść komunikatu po tym posiedzeniu, bo stopy procentowe oczywiście się nie zmieniły (0 – 0,25 proc.). Nie było w tym komunikacie dosłownie niczego nowego.
Sytuacja w gospodarce poprawia się, więc Fed nie ma powodów do interwencji i dlatego też nic nie wspomniał o ewentualnym uruchomieniu QE3. Był to komunikat, w którym trudno było znaleźć coś, czego rynki by już nie wiedziały.
Opublikowane we wtorek dane makro nie były zachwycające. Raport o listopadowej sprzedaży detalicznej wręcz rozczarował. Wzrosła jedynie o 0,2 proc. m/m (bez samochodów dokładne tak samo). Większość wskaźników makro ostatnio się w USA poprawiała, a listopad był miesiącem z początkiem sezonu sprzedaży detalicznej, więc dane były sporym zaskoczeniem.
Interesujące rzeczy działy się na rynku walutowym. Kurs EUR/USD przez pierwszą część dnia usiłował odbijać po poniedziałkowej przecenie, ale po godzinie 16.00 gracze wykorzystali pretekst w postaci wypowiedzi Angeli Merkel i doprowadzili do kolejnej jednoprocentowej przeceny. Kanclerz Merkel podobno (według agencji Reuters) odrzuciła wszelkie sugestie możliwego zwiększenia wartości Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego (ESM) planowanego na 500 mld euro. Dlaczego to był jedynie pretekst do przeceny? Otóż dlatego, że nigdy nie słyszałem o planach zwiększenia funduszu.
Indeksy rozpoczęły sesję od blisko jednoprocentowych zwyżek, ale po informacji Reutersa o sprzeciwianiu się przez kanclerz Merkel zwiększeniu funduszu ESM, kiedy zanurkował kurs EUR/USD, nastroje się popsuły. Indeksy znacznie zmniejszyły skalę zwyżki i rynek spokojnie czekał na komunikat FOMC. Nie było w nic pocieszającego, więc indeksy spadały. Kolejny jednoprocentowy spadek co prawda nie zmienia obrazu rynku, ale indeks S&P 500 oddala się od testowanej przedtem półrocznej linii trendu spadkowego.
GPW rozpoczęła wtorkową sesję od niewielkiego odbicia indeksów. Na początku sesji nasz rynek wzorował się na zachowaniu innych giełd europejskich. Nic więc dziwnego, że po godzinie nic z tych zwyżek już nie zostało. Tak jak na innych giełdach to też nie był koniec zmienności. Indeksy powoli pięły się na północ. Po w miarę udanej aukcji długu Hiszpanii i EFSF WIG20 błyskawiczne ruszył na północ. W krótkim czasie zyskiwał ponad 1,7 proc.
Entuzjazmu tego zdecydowanie nie było widać na innych giełdach europejskich. Pamiętać trzeba, że zbliża się piątkowe wygasanie grudniowej serii kontraktów. To czasem na GPW powoduje dziwne ruchy indeksów i to mógł być taki właśnie ruch. Od południa indeks jednak zaczął się osuwać. Podczas sesji w USA zabarwił się nawet na czerwono, ale końcówka, a przede wszystkim fixing zapewniła sztuczne zakończenie nad kreską (0,59 proc.).
Piotr Kuczyński
Główny Analityk
Xelion. Doradcy Finansowi
Źródło: Xelion. Doradcy Finansowi