Niejednokrotnie w tym miejscu wyśmiewaliśmy się z oferty kart kredytowych mBanku. W tym momencie możemy jednak powiedzieć – czapki z głów! Najnowsza propozycja tej instytucji stanowi prawdziwą rewolucję na rynku kart kredytowych w Polsce.
Już 1 marca mBank wprowadzi nowe oprocentowanie kart kredytowych. Najwyższe będzie wynosiło… 16%. Najniższe zaś – zaledwie 12%. O ile sama wysokość oprocentowania na takim poziomie nie jest być może niczym nowym (i chyba jest ono w promocji – docelowo może być trochę wyższe), to z całą pewnością jest nią możliwość indywidualnego dopasowania wysokości oprocentowania oraz ceny karty. Klient mBanku będzie miał możliwość w miarę swobodnej zmiany taryfy podczas używania karty. Takiego rozwiązania nie oferuje w Polsce jeszcze żaden bank. Nawet na rynku brytyjskim, skąd wzięty jest cały pomysł, jest to nowość.
Jak to działa w praktyce? Wszyscy nowi i dotychczasowi klienci będą mogli zmienić taryfę na własny wniosek poprzez mLinię. Docelowo zostanie wprowadzony specjalny wniosek on-line, gdzie będzie można również podwyższać sobie samodzielnie limity karty. No i najważniejsze – nowe taryfy.
12% 14% 16%
Visa Electron 38 zł 28 zł 18 zł
Visa Classic 58 zł 48 zł 38 zł
Visa Gold 275 zł 200 zł 125 zł
Warto je porównać do obecnej oferty, gdzie karty mają oprocentowanie 19 lub 22%, a ceny odpowiednio: Visa Electron 28 zł, Visa Classic 58 zł i Visa Gold 250 zł. Co ważne – aktywni klienci będą mogli liczyć na niższe opłaty za kartę, a nawet całkowite z nich zwolnienie. Wszystko ma odbywać się automatycznie. Wystarczy, że w ciągu miesiąca klient wykona kratą Visa Electron transakcji bezgotówkowych za minimum 1000 zł, VC 1500 zł, a VG 2500 zł. Z naszych informacji wynika, że inspiracją dla stworzenia takiej oferty była karta oferowana przez brytyjski Lloyds TSB.
Czy nowa oferta mBanku zmieni rynek? Naszym zdaniem tak – wszystko dzięki z jednej strony niskiemu oprocentowaniu kredytu, a z drugiej automatyzacji zarządzania całym procesem. Na nowej ofercie skorzystają zarówno osoby zaciągające kredyt sporadycznie lub w ogóle, jak również te, które są na permanentnym minusie. Do tej pory, mimo ponad 1 mln bazy klientów, mBank mógł pochwalić się jedynie 50 tysiącami wydanych kart. Jak podaje bank, wartość przyznanych na nich limitów przekroczyła już 212 mln zł.
Naszym zdaniem nowa oferta mBanku to prawdziwa rewolucja. Karty bronią się zarówno oprocentowaniem, jak i ceną. Wraz ze wzrostem ich liczby, bank będzie mógł też zacząć myśleć o usługach dodanych, takich jak programy rabatowe, itp. Wystarczy zatem, że usprawni proces zmiany kart i odpowiednio zareklamuje nową ofertę. A rynek jest bardzo duży – bądź co bądź, to blisko 3 mln wydanych kart!
Ciekawi nas natomiast, co by się stało, gdyby dodatkowo zaoferowano ludziom możliwość przeniesienie na KK limitów kredytowych z ich dotychczasowych rachunków? Klienci Pekao S.A. zapewne byliby taką ofertą bardzo zainteresowani – ponad 7 p.p. mniej za zaciągnięty kredyt… To tylko takie nasze dywagacje, ale coś nam się wydaje, że czas kredytu w rachunku zaczyna dobiegać w Polsce końca. Co się nie udało Bankowi BPH i Pekao S.A., może się udać dzięki mBankowi. I znowu zapewne w branży odezwą się głosy, że mBank psuje rynek, bo idzie po kosztach. Jako klienci nie powinniśmy się jednak tym przejmować, tylko korzystać! 😉