Karciany rynek rośnie, ale kredytówek wciąż ubywa

W portfelach mamy już ponad 33 mln kart płatniczych. Zdecydowana większość to karty debetowe. Tych kredytowych wciąż ubywa. Na koniec ubiegłego roku mieliśmy ich już tylko 6,4 mln, czyli aż o 4,4 mln mniej niż w końcówce 2009 r.

 

Na koniec grudnia 2012 roku w naszych portfelach mieliśmy blisko 33,3 mln kart płatniczych – wynika z danych Narodowego Banku Polskiego. Zdecydowana większość, bo aż 26,5 mln to karty debetowe. Karty kredytowe to już „tylko” 6,4 mln sztuk. Tylko, bo na koniec 2009 roku aktywnych kart kredytowych było aż 10,8 mln. Ostatni kwartał ubiegłego roku był zarazem dwunastym kwartałem z rzędu, gdy liczba kart kredytowych stopniała.

 

Narodowy Bank Polski uwzględnia w swoich zestawieniach karty aktywne, czyli takie, które klient aktywował zaraz po otrzymaniu i których w każdej chwili może użyć. Do zestawienia PRNews.pl zbieramy dane na temat kart aktywnych w systemach bankowych, ale niekoniecznie aktywowanych przez klienta od razu po otrzymaniu. Dlatego pojawia się rozbieżność między danymi podawanymi przez PRNews.pl a NBP. Karta może leżeć uśpiona od kilku do nawet kilkudziesięciu miesięcy. Bank widzi rachunek takiej karty jako aktywny, choć klient z niej nie korzysta.

Liczba kart kredytowych wciąż topnieje. Spośród banków, które odpowiedziały na naszą ankietę, największym wydawcą jest Sygma Bank. Na koniec ubiegłego roku miał 1 114 tys. aktywnych kart kredytowych. To spadek aż o 75 tys. w porównaniu do danych prezentowanych na koniec trzeciego kwartału. Bank tłumaczy to faktem, że pozamykał ostatnie nigdy nie używane karty, które nawet nie zostały aktywowane przez klientów. To pokazuje jednak, jaka może być skala nieaktywnych kart w całym sektorze.

 

Liczba kart kredytowych na koniec 2012 r.

 


* Szacunki za II kwartał 2012

 

Liczba kart dla MSP na koniec IV kw.

 

W zestawieniu tradycyjnie nie wzięły udziału następujące banki: Santander Consumer Bank (kredytuje m.in. klientów Media Marktu i Saturna), Toyota Bank, Meritum Bank, FM Bank czy Alior Sync. Swoimi danymi nie chciał się podzielić też Bank BPH. To o tyle zaskakująca decyzja, że przez lata podawał nam swoje dane, prowadząc otwartą politykę komunikacyjną. Teraz, nieco wbrew głoszonym hasłom fair play, nie chce udostępniać takich danych.Można jedynie podejrzewać, że ponownie zanotował spadki. Od końca 2009 roku bank zamknął już blisko milion rachunków kart.

O ile zmieniła się liczba kart w poszczególnych bankach w porównaniu do IV kw. 2011 r.

Bankowcy podkreślają, że kart ubywa, ale w portfelach zostają te najbardziej wartościowe, czyli faktycznie używane przez klientów. Już dane NBP za trzeci kwartał pokazują, że mimo spadku liczby kart kredytowych rośnie liczba transakcji. Klienci częściej dokonują też zakupów na mniejsze kwoty. Powoli spada także wartość kredytów w ramach kart spisanych na straty. Z danych KNF wynika, że to już tylko 16 proc.

 

Warto mieć w tym miejscu na uwadze fakt, że statystykę psują zapewne także kredyty ratalne udzielone w ramach kart kredytowych. Część banków consumer finance udzielała bowiem kredytów ratalnych pod postacią karty kredytowej. Klient spłacał zwykły kredyt ratalny, ale bank widział to jako kartę kredytową. Jest jednak także druga strona medalu: niektóre banki zaniżają poziom niespłacanych kredytów w ramach segmentu kart, bo przekształcają rachunki kartowe w rachunki windykacyjne. Potem taki rachunek windykacyjny raportowany jest jako nowy kredyt gotówkowy ze statusem „stracony od chwili otwarcia”.

Rynek kart kredytowych pozostaje w trendzie spadkowym. Prawdopodobnie są to już jednak ostatnie miesiące, gdy liczba kart topnieje. Jeśli regulator poluzuje zapisy rekomendacji T, liczba kart kredytowych znów zacznie rosnąć.Obecnie wielu klientów nie może sobie pozwolić na kartę, bo nawet niewykorzystany limit kredytowy obniża ich zdolność kredytową.

Napisz do autora: wboczon@prnews.pl

//