Karta kredytowa bez prowizji i odsetek. Raiffeisen wprowadza abonament

Raiffeisen Polbank wprowadza do oferty nietypową kartę kredytową. W zamian za miesięczny stały abonament, nie będzie pobierał odsetek od wykorzystanego kredytu ani prowizji za wypłatę z bankomatów. To może być ciekawa alternatywa dla szybkich pożyczek gotówkowych.


Wielu użytkowników kart płatniczych nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, jak działają karty kredytowe. Niby wiadomo, że jest okres bezodsetkowy i że nie powinno się wypłacać z bankomatów. Ale kiedy zaczniemy korzystać z kredytu, trudno przewidzieć, ile ten kredyt w rzeczywistości będzie nas kosztował. Zwłaszcza jeśli korzystamy z kilku różnych stawek oprocentowania w ramach karty (np. kredyt ratalny czy transakcje gotówkowe), a zadłużenie spłacamy w nieregularnych ratach.

Brak przewidywalności sprawia, że część osób woli szerokim łukiem omijać karty kredytowe. Dla niezdyscyplinowanych klientów taki produkt jest niczym żyletka w rękach dziecka i bardzo szybko może wpędzić w spiralę niepotrzebnego zadłużenia. Bankom wcale nie zależy na edukacji finansowej użytkowników kart, bo na tym produkcie bardzo dobrze zarabiają. Tym bardziej w obliczu nowych warunków rynkowych, przy malejących dochodach z interchange.

Raiffeisen Polbank zdecydował się przeprowadzić ciekawy eksperyment. Wzorując się nieco na telekomach i ich pakietach abonamentowych, postanowił przenieść mechanizm na grunt produktu finansowego. Swoim klientom zaoferuje kartę na abonament, której kredyt nie będzie oprocentowany. Co więcej, klient nie będzie płacił też za wypłatę gotówki z bankomatów. Oczywiście nie za darmo. W zamian co miesiąc bank obciąży go sztywną opłatą w wysokości 29 zł – „abonamentem” za korzystanie z kredytu. Na tę chwilę do dyspozycji będą jednak niewielkie limity – do 3 tys. zł.

Z badań przeprowadzonych przez bank wynika, że kwota 29 zł jest akceptowalna dla potencjalnych klientów. Czy to dużo czy mało, to już kwestia subiektywna. To mniej więcej tyle co dwie paczki papierosów, trzy piwa w pubie czy mały abonament telefoniczny. Z badania wypłynął ciekawy wniosek: karta na abonament jest atrakcyjniejszą propozycją dla przeciętnego Kowalskiego niż inne oferowane na rynku rozwiązania. Aż o połowę więcej osób wybrałoby ją niż kartę z cash backiem, nie mówiąc już o możliwości przeniesienia zadłużenia z karty z innego banku, czy możliwość udziału w różnego typu konkursach i loteriach.

Jak łatwo policzyć, 29 zł od pełnego limitu 3 tys. zł to 10 proc. W skali roku opłata za kartę wyniesie 348 zł, niezależnie od tego czy klient będzie korzystał z kredytu, czy nie. Bank będzie wymagał co miesiąc spłaty trzech procent zadłużenia plus uiszczenia opłaty abonamentowej. Taka konstrukcja sprawia, że karta staje się ciekawą alternatywą np. dla szybkich kredytów gotówkowych oraz jako sposób na oswojenie karty kredytowej. Bank wiele nie ryzykuje, bo oferowane limity są niskie. Z kolei klient dostaje klarowny produkt i możliwość operowania kartą tak jak mu wygodnie.

Jeśli testy karty zdadzą egzamin, bank nie wyklucza wprowadzenia kolejnych, wyższych taryf abonamentowych. Raiffeisen Polbank liczy na to, że karta z abonamentem pozwoli wielu osobom przełamać nieufność wobec plastikowego pieniądza. I być może stać się impulsem do skorzystania z „normalnych” kart. Pytanie tylko, czy klient przyzwyczajony do prostych i czytelnych warunków, będzie później chciał skorzystać z mało klarownego kredytu w zwykłej karcie. Niezależnie jednak od tego, karta z abonamentem ma szansę stać się jednym z najciekawszych produktów w karcianym segmencie.