Katastrofy ciąg dalszy

Kryzys, rozpoczęty w minionym roku kontynuuje swe dzieło zniszczenia. Niczym pandemia opanował on sektor bankowy, zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak też w Europie.

Wysokie straty poniósł Royal Bank of Scotland, mówi się, że przekroczą one grubo 20 mld funtów. Czy pomoc brytyjskiego rządu zda się na coś? Inwestorzy nie czekają na pozytywny efekt takich działań lecz wysprzedają jego walory po co raz niższych cenach. A zjazd rozpoczął się 12 stycznia. Do dziś akcje RBS straciły 1/3 wartości sprzed tygodnia.

Z bankiem tym jest powiązany hiszpański Santander, któremu dodatkowo zaszkodziło obniżenie ratingu długu Hiszpanii przez agencję Standard&Poor’s. Od początku tego roku akcje tego banku spadły o 17 proc.

Strata Deutsche Bank pod koniec 2008 r. wyniosła 4,8 mld euro i szacuje się, że za cały miniony rok ukształtuje się na poziomie 3,8 mld euro. Nie tylko odbiło się to na kursach akcji niemieckiego kolosa finansowego, które od początku roku straciły już 1/3 wartości, lecz również zdrowiu jego prezesa.

Poleciały w dół akcje Barclays, nie tylko z powodu obaw, że będzie musiał zwiększyć swój kapitał lecz również dużych zwolnień pracowników. A jest to symptom poważnych problemów tej instytucji. Tylko w ciągu tego roku kurs akcji Barclays’a zniżkował o 40%.

Zza Oceanu płyną nie lepsze wieści. Potężny niegdyś Merill Lynch odnotował stratę na poziomie 21,5 miliarda dolarów i zapewne na tym nie skończą się jego problemy. Już pięć kwartałów Citi Citigroup donosi o poniesionych stratach. Tym razem, za czwarty kwartał ub.r., sięgnęła ona 8,3 miliardów dolarów netto.

W wielu przypadkach przyczyną problemów banków stały się przejęcia tych, którym zagrażała upadłość. Wydawało się to intratną transakcją. I tak Royal Bank of Scotland nabył akcje ABN AMRO, Deutsche bank przejął Postbank a Commerzbank stał się udziałowcem Dresdner Bank. Jednak przejmowane banki okazały się toksyczne. W bilansach posiadały wiele złych aktywów, z którymi teraz przejmujący mają nie lada problemy.

Oliwy do ognia dolał raport Komisji Europejskiej, z którego wynika, że rok 2009 przyniesie spadek PKB w strefie euro o 1,9 proc.

Wygląda na to, że zaangażowanie sporej części rządów w sektor bankowy staje się nieodzowne, gdyż nikt inny nie da mu kapitału.

Odnosząc się do naszych banków należy zauważyć, że pozytywnym jest brak przejęć i akwizycji z udziałem zagranicznych instytucji finansowych a także nie angażowanie się w ryzykowne zagraniczne aktywa finansowe.
        
Jan Mazurek
Główny Analityk
Źródło: Investors TFI