„Tydzień temu działalność zainaugurował największy bank w Polsce. Powstał po wchłonięciu przez Pekao wydzielonej części Banku BPH […]. Przedstawiciele banku triumfalnie obwieścili, że tylko garstka klientów (3 tys. osób) przestraszyła się połączenia i zrezygnowała z przeniesienia do Pekao, pozostając w mini-BPH. To bardzo mało, bo z BPH do Pekao przetransferowano aż 1,3 mln osób.”, czytamy w „PB”.
„Tymczasem w grudniu z usług Pekao zrezygnować może znacznie mniej byłych klientów BPH niż w listopadzie. Być może zdarzy się cud i na taki krok nie zdecyduje się nikt. Jak to możliwe? ‚Puls Biznesu’ odkrył tajemnicę: wielu klientów narodzonego giganta, choćby chciało, nie może na razie zamknąć rachunku bankowego. Przekonał się o tym w ubiegłym tygodniu klient warszawskiego oddziału przy ul. Kłopotowskiego, który postanowił wziąć rozbrat z nowym Pekao. – Mamy problem z systemem. Nie możemy zamknąć rachunku bankowego i rachunku kart kredytowych. Proszę uzbroić się w cierpliwość – usłyszał od pracowników placówki byłego Banku BPH, która trafiła pod skrzydła Pekao. Na pytanie jak długo to potrwa, pracownicy banku z żubrem w logo bezradnie rozkładają ręce.”, czytamy.
„Pytania i obawy mają też byli klienci Biura Maklerskiego BPH, przerzuceni do grupy Pekao. Na próżno szukać jednak pomocy u pracowników Centralnego Domu Maklerskiego Pekao. – Pan nie jest klientem Centralnego Domu Maklerskiego Pekao. Nie możemy więc pomóc. Proszę się udać po pomoc do Domu Maklerskiego Pekao, do którego trafili klienci BM BPH. To inny podmiot niż CDM – wyjaśniła sympatyczna pani na infolinii CDM Pekao. Na infolinię Domu Maklerskiego Pekao trudno się jednak dodzwonić.”, czytamy dalej.
Bank Pekao, po połączeniu z częścią BPH, stał się największym bankiem w Polsce pod względem aktywów, kredytów, depozytów i produktów inwestycyjnych. Obecnie Pekao świadczy usługi dla ponad 5 milionów klientów indywidualnych, ponad 300 tysięcy małych i średnich firm i 15 000 klientów z grupy dużych firm.
Więcej na ten temat w dzisiejszym wydaniu „Pulsu Biznesu”.