„Nadzór rozważa zarówno udzielanie jednego zezwolenia dla pośredników i doradców, jak też przygotowanie dwóch oddzielnych licencji. KNF chciałby także, żeby pracownicy tego typu firm, które doradzają klientom, mieli odpowiednie kwalifikacje.
Obecnie cały rynek pośrednictwa i doradztwa finansowego nie jest uregulowany. Tylko spółki, które sprzedają jednostki funduszy inwestycyjnych, muszą mieć odpowiednie zezwolenie z nadzoru. Komisja może też u nich przeprowadzać kontrolę, ale tylko w zakresie dystrybucji funduszy.
Obecny stan prawny powoduje, że dziś właściwie każdy może zostać doradcą lub pośrednikiem finansowym. Nie ma żadnych wymogów merytorycznych ani kapitałowych.”, czytamy w „Rzeczpospolitej”.
„Pośrednikom bardziej niż na licencjach dla konkretnych firm zależy na wprowadzeniu certyfikatów dla osób, które zajmują się doradztwem. Zastanawiają się też, czy przygotowanie licencji nie doprowadzi do tego, że z rynku znikną małe firmy, a nowych nie będzie przybywać w takim tempie jak dotychczas. – Ważne jest, żeby nie ograniczać dostępu do tego rynku, a także do tego zawodu – twierdzi Artur Sikora, członek zarządu Domu Kredytowego Notus. Jego zdaniem licencje mogą podnieść rangę doradztwa finansowego. Pośrednicy mają nadzieję, że KNF nie ustali – jeśli do tego dojdzie – zbyt wysokich wymogów kapitałowych dla firm.”, czytamy dalej.
Pomysł uporządkowania rynku doradztwa finansowego popieraja pośrednicy skupieni wokół Związku Firm Doradztwa Finansowego. Krzysztof Barembruch, prezes ZFDF zapowiada, że głównym celem Związku w bieżącym roku będzie opracowanie standardów działania doradców, które zaakceptują wszystkie zrzeszone firmy. Związek planuje utworzyć w tym celu systemu certyfikacji, który będzie powszechnie akceptowany przez uczestników rynku finansowego. Kolejnym krokiem zmierzającym do samoregulacji branży będzie standaryzacja zasad postępowania w przypadku naruszania norm etycznych.
Więcej na ten temat w „Rzeczpospolitej” w artykule Elizy Więcław pt. „Doradcy pod nadzorem”.