„Wczoraj w Niemczech ruszył program pomocy dla tamtejszych banków. Rządowe poręczenia sięgną aż 400 mld dol. W rezerwie jest jeszcze kolejnych 70 mld dol. Niemiecki rząd zastrzegł sobie jednak, że w zamian za wsparcie instytucja finansowa nie będzie mogła wypłacać dywidend bądź premii. Również pensje bankierów zostaną znacznie ograniczone. Nie dostaną oni więcej niż 500 tys. euro (ok. 1,8 mln zł) rocznie.”, pisze gazeta.
„Wczoraj nadeszły też kolejne złe wieści z Europy. Okazało się, że po Fortisie kolejną grupą finansową z Holandii, która popadła kłopoty, jest największa na tamtym rynku – ING. Ogłosiła właśnie, że jej strata za III kwartał tego roku wyniesie aż 500 mln euro – będzie to pierwsza strata w całej historii grupy. Bank musiał zwrócić się o pomoc do holenderskiego rządu, który zdecydował o udzieleniu wsparcia w wysokości 10 mld euro. O kłopotach ING mówiło się nieoficjalnie już od kilku tygodni To spowodowało, że na holenderskiej giełdzie kurs ING spadł oprawie 30 proc. do najniższego od kilkunastu lat poziomu 7,56 euro za akcję.”, czytamy w dzienniku.
„Wczoraj też o wpompowaniu w rynek ponad 200 mld doi. zdecydował rząd Szwecji. Analitycy z Merrill Lynch uważają, że to za mało. Ich zdaniem największe banki w Europie mogą potrzebować nawet 73 mld euro pomocy ponad to, co już dostały, bądź co zostało zadeklarowane.”, czytamy w dzienniku.
Kryzys finansowy zatacza coraz szersze kręgi także w Europie. Pod koniec września rządy Belgii, Holandii i Luksemburga wyłożyły 11,2 mld euro, żeby ratować Fortis. Jednocześnie niemieckie banki uruchomiły specjalną linię kredytową dla konsorcjum bankowego Hypo Real Estate. Brytyjski rząd zdecydoiwał się przejąć większościowe udziały w czterech najpotężniejszych bankach – Royal Bank of Scotland, Barclays, HBOS i Lloyds TSB. W ubiegłym miesiącu zapadła także decyzja o nacjonalizacji brytyjskiego banku hipotecznego Bradford & Bingley.
Więcej na ten temat w dzienniku „Polska”.
Na podstawie: Łukasz Pałka