Kolejne podejście do podziału unijnych pieniędzy

Ostatnie odliczanie i ostatnie przygotowania do szczytu budżetowego. Unijni przywódcy przylatują do Brukseli w czwartek, by porozumieć się w sprawie poziomu wydatków Wspólnoty na lata 2014-2020.

Dziś na ten temat będą rozmawiać w Brukseli unijni ministrowie do spraw europejskich. To będzie też główny temat spotkania przewodniczących – Rady Europejskiej, Komisji Europejskiej i Europarlamentu z premierem Irlandii, która kieruje teraz pracami Wspólnoty.

Tym razem, w przeciwieństwie do listopadowego szczytu, który zakończył się fiaskiem, panuje większy optymizm. Przeważa opinia, że będzie porozumienie. Szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, który zwołał szczyt, nie ryzykowałby porażki. Musi mieć informacje z unijnych stolic, że kompromis jest blisko.

„Data oznacza postęp w tych cichych, kuluarowych negocjacjach. Jeżeli jest data, wszyscy są pod swoistym przymusem” – mówił niedawno w rozmowie z Polskim Radiem komisarz do spraw budżetu Janusz Lewandowski.

Poza tym, duże nadzieje wielu wiąże z zawiązanym niedawno sojuszem niemieckiej kanclerz z brytyjskim premierem. Ale nawet, jeśli na tym szczycie będzie porozumienie, nie zakończy to prac na budżetem. Kompromis musi jeszcze zatwierdzić Parlament Europejskim. A europosłowie już przestrzegają przed wysokimi cięciami wydatków.

„Jest wielkie prawdopodobieństwo, że Parlament Europejski powie wtedy NIE” – mówił niedawno jego szef Martin Schulz. Ograniczenia wydatków domagają się kraje, które więcej wpłacają do unijnej kasy, aniżeli z niej otrzymują, na czele z Wielką Brytanią. Przypomnijmy, zgodnie z obecną propozycją Polska może otrzymać ponad 72 miliardy euro z unijnej polityki spójności, wspierającej biedne regiony i wyrównującej różnice w rozwoju Wspólnoty.

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Beata Płomecka/Bruksela/dj