Komisja Nadzoru Finansowego zajmie się kursami walut

„Na koniec czerwca wartość zaciągniętych przez nas pożyczek hipotecznych denominowanych w obcej walucie przekroczyła 80,5 mld zł. Ponad 80 proc. osób, które pożyczają pieniądze na mieszkanie, wybiera właśnie kredyt walutowy. Dlaczego? Bo jest tańszy. Jego dokładnej ceny zwykle klient jednak nie zna. Powodem jest tzw. spread, czyli różnica między kursem kupna, po jakim przeliczana jest kwota udzielanego kredytu, a kursem sprzedaży, po jakim spłacane są raty.”, czytamy w „Gazecie”.

„- Obecnie te różnice kursowe nie są nigdzie określone – ani w umowie kredytowej, ani w regulaminach banków. Wielu klientów w ogóle nie zdaje sobie sprawy z tego, że w ten sposób ponosi dodatkowe koszty” – tłumaczy Karol Wilczko, analityk portalu Comperia.pl.

Jak dowiedziała się „Gazeta” „we wrześniu kwestią spreadów zajmie się Komisja Nadzoru Finansowego. Co Komisja może zrobić? Eksperci podsuwają kilka pomysłów. Najprostszym byłoby zobowiązanie banków do informowania klientów o tym, jak różnice w kursie kupna i sprzedaży walut wpływają na całkowity koszt kredytu […]. Komisja może też zobowiązać banki, żeby określały stosowane różnice kursowe (w groszach lub procentach) w umowach kredytowych lub regulaminach. Dzięki temu nie tylko nie mogłyby nagle znacząco zmienić ceny sprzedaży i kupna walut, ale klienci zyskiwaliby możliwość negocjowania z instytucją finansową kursów.”, czytamy dalej.

W I połowie 2008 r. banki udzieliły kredytów mieszkaniowych na sumę około 36 mld zł. Jest to wzrost o 18 proc. w stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku. Średnia wartość kredytu wzrosła o ok. 16 proc. i wyniosła 217 tys zł.

Więcej informacji na ten temat w „Gazecie”.