Komunikat NBP: Jerzy Pruski zrezygnował z funkcji wiceprezesa

Oznajmił jednocześnie, że wysyła je – wraz z pełnym uzasadnieniem – Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej, Prezesowi Rady Ministrów oraz Ministrowi Finansów. Tego rodzaju działanie należy potraktować jako próbę włączenia przywołanych tu najwyższych urzędów państwowych w sprawy dotyczące funkcjonowania banku centralnego w sposób bezpośrednio godzący w jego konstytucyjnie gwarantowaną niezależność.

Przedstawione przez p. Jerzego Pruskiego uzasadnienie zrzeczenia się funkcji zawiera szereg informacji i ocen niezgodnych z prawdą, rzeczywistym stanem faktycznym i prawnym. Dlatego też prezes NBP uznał za niezbędne odnieść się do najważniejszych z nich.

Nieprawdziwa jest informacja, jakoby „działami pracy w NBP kierowali upoważnieni przez Prezesa pozostali członkowie Zarządu, a nie wiceprezesi”. Członkowie Zarządu zgodnie z uchwałą Zarządu mogą być upoważnieni przez Prezesa NBP do sprawowania w jego imieniu bieżącego nadzoru nad jednostkami i komórkami organizacyjnymi bezpośrednio podporządkowanymi Prezesowi NBP. Ta konstrukcja prawna wprowadzona została w NBP 2001 r. i – jeżeli byłaby ona wadliwa – to adresatem zarzutów p. J. Pruskiego byłby Zarząd NBP w ówczesnym składzie i p. prof. Leszek Balcerowicz – ówczesny Prezes. O nietrafności tego zarzutu świadczy także stanowisko służby prawnej NBP (bez udziału której rozwiązania te nie mogły być wprowadzone zarówno w 2001 r. jak i obecnie podtrzymane) oraz uzyskane przez NBP opinie wybitnych prawników.

Nie znajduje też jakiegokolwiek uzasadnienia zarzut p. Jerzego Pruskiego, o drastycznym i niezgodnym z prawem ograniczeniem roli wiceprezesów na posiedzeniach Rady Polityki Pieniężnej. Wiceprezesi banku uczestniczyli w posiedzeniach RPP, mając pełną swobodę przedstawiania własnych poglądów na temat polityki monetarnej, co było wypełnieniem ich praw, zgodnie z art. 15 ustawy o NBP.

Pozostałe zarzuty sformułowane przez p. Jerzego Pruskiego dotyczą trybu prac Zarządu NBP. Należy zauważyć, że Zarząd jest organem kolegialnym. Zarzuty te sprowadzają się więc w praktyce do pretensji, że Zarząd NBP nie podzielał poglądów p. Jerzego Pruskiego w wielu sprawach.