Przedstawione w tekście zarzuty są całkowicie nieprawdziwe. Celem ich postawienia jest spowodowanie mylnego wyobrażenia Czytelników „Gazety Wyborczej” o rzeczywistym postępowaniu Kasy Krajowej i członkach jej władz statutowych, zaś sposób ich wyrażenia ma wzbudzić wśród Czytelników litość wobec w/w, jako rzekomych ofiar Kasy Krajowej, i oburzenie na niecne metody jej działania.
Niewątpliwym jest, że Czytelników „Gazety Wyborczej” zainteresowałby nie tylko fakt, iż przeciwko informatorom red. Mikołajewskiej i red. Samcika toczą się przed sądami sprawy karne (dotyczy to Zenona B., Mirelli J. oraz Ewy N.), w których akty oskarżenia wniosła nie Kasa Krajowa, lecz właściwe jednostki prokuratury, ale również – i przede wszystkim – informacja, co jest przedmiotem tych zarzutów. Mamy nadzieję, że „Gazeta Wyborcza” z szacunku dla swoich Czytelników zarzuty te ujawni, po to aby wyrobili sobie oni własne zdanie w sprawie.
Nie wątpimy też, że red. Mikołajewska i red. Samcik nie będą mieć obaw przed publicznym poinformowaniem Czytelników, że postępowanie przygotowawcze wszczęte z zawiadomienia członków Stowarzyszenia Odbudowy Spółdzielczości (m.in. swoich informatorów) przeciwko członkom władz statutowych Kasy Krajowej zostało prawomocnie umorzone przez Prokuraturę Rejonową w Sopocie. Czytelnicy będą też zapewnie ciekawi, dlaczego w/w dziennikarze faktu tego nie podali do publicznej wiadomości.
Z poważaniem
Andrzej Dunajski
Rzecznik prasowy
Krajowej SKOK