Koniec liberalizmu banków?

Banki, które nie zaprzestają udzielania takich kredytów, zabezpieczają się na wypadek ewentualnej utraty wartości nieruchomości. Jest to prawdopodobne przy aktualnie panującej sytuacji, kiedy to wbrew przyzwyczajeniom, ceny nieruchomości spadają, a nie rosną. Takie działania podjął już bank BZ WBK, który górną granicę LTV ustawił na poziomie 90%. Oznacza to, że nie będzie on pożyczał swoim Klientom więcej niż 90% wartości kupowanej nieruchomości. W Santander Consumer Bank optymalny poziom wartości kredytu w CHF w stosunku do wartości nieruchomości został obniżony do 70%.
Banki chcąc uchronić się przed ryzykiem, jakie niesie ze sobą rynek, ostrożniej udzielają pożyczek swoim Klientom. GE Money Bank podwyższył marże kredytowe dla tego typu produktów do 2%, natomiast DomBank zwiększył je o minimum – 0,6% – w stosunku do wcześniej obowiązujących. Dla kredytobiorcy stanowi to znaczne obciążenie, ponieważ oprócz wyższego oprocentowania (marża + stawka referencyjna, która również wzrasta), w wielu przypadkach obowiązuje dodatkowe ubezpieczenie niepełnego wkładu własnego. W Banku Millennium brak wkładu własnego należy ubezpieczyć w 10% przy kredycie w PLN, 20% w CHF, USD, EUR. Podobnie jest w MultiBanku, należy ubezpieczyć 20% niemożliwych do sfinansowania inwestycji środków własnych. Jest to koszt, jaki musi ponosić kredytobiorca przez okres ok. 3 – 5 lat, do momentu osiągnięcia poziomu zadłużenia proporcjonalnego do 80 – 90% wartości nieruchomości (w zależności od oferty banku). Koszt ubezpieczenia to średnio ok. 3% nadwyżki ponad brakujący wkład. Przy nieruchomości, której wartość wynosi 400 tys., dodatkowy roczny wydatek na ubezpieczenie będzie wynosił ok. 2.500 tys. PLN.
Wyższe marże, nowe ograniczenia – jak taką sytuację przyswoją potencjalni kredytobiorcy? Liberalna polityka banków dobiega końca, a wszyscy planujący zakup mieszkania powinni pogodzić się z tym faktem.
Sebastian Saliński
Analityk Gold Finance