Koniec z lichwą

Pani Krystyna Kołodna z Wrocławia w ubiegłym roku starała się o trzy tysiące złotych pożyczki. Jej jedynym źródłem utrzymania jest renta w wysokości 520 złotych. – Tylko w jednym banku w dziesięć minut zdecydowali, że dadzą mi 2,5 tysiąca złotych.opowiada pani Krystyna. Za możliwość otrzymania legalnego kredytu zapłaciła wysokimi odsetkami, które sięgnęły 30 procent. – Nadpłaciłam ponad siedemset złotych. Gdybym wzięła kredyt na dłużej niż rok, mogłoby to być nawet tysiąc złotych. Ale nie miałam innego wyjścia – opowiada zdenerwowana wrocławianka.

Oprocentowanie bywa jeszcze wyższe. – Firmy pożyczkowe narzucają nawet kilkaset procent – mówi Roman Sklepowicz, szef stowarzyszenia osób pokrzywdzonych przez system bankowy. Trafiło do niego już ponad pięć tysięcy próśb o interwencję od osób, które wpadły w lichwiarskie pułapki.

Problem jest ogromny. Ludzie tracą domy, samochody, żeby tylko spłacić kredyt – opowiada Sklepowicz. Od przyszłego roku takie praktyki będą nielegalne. Według ustawy antylichwiarskiej, odsetki od kredytów nie będą mogły przekroczyć czterokrotności stopy lombardowej. Dziś maksymalne oprocentowanie pożyczki wyniosłoby więc 25 procent. Nowe przepisy obejmą te umowy, które zostaną podpisane już po wejściu w życie nowej ustawy. Najważniejsze, że nie będzie można ominąć przepisów, mnożąc różne prowizje i opłaty. Koszt kredytu nie może przekroczyć 5 proc. kwoty pożyczki. Ustawa obejmuje zarówno banki, jak i lombardy, firmy pożyczkowe, a także zwykłych obywateli, jeśli udzielają pożyczek – informuje dziennik.

Poważne wątpliwości co do nowego pomysłu mają ekonomiści i przedstawiciele branży finansowej. Przeciwko ustawie aż do chwili jej podpisania przez prezydenta protestował Związek Banków Polskich. Jednak teraz twierdzi, że nie zaskarży przepisu do Trybunału Konstytucyjnego. Według niego nowe przepisy będą miały odwrotny skutek, niż chciał ustawodawca. Szans na legalną pożyczkę nie będą miały osoby, które do tej pory za brak zdolności kredytowej płaciły zdecydowanie większymi odsetkami. Na pewno upadną niektóre lombardy. Może rozkwitnąć szara strefa nielegalnych kredytów.

W Polsce udzielanie pożyczek jest dla banków bardziej ryzykowne, niż w krajach Europy Zachodniej. W terminie nie wraca do nich co piąta pożyczona złotówka. Specjaliści przyznają, że banki zmienią warunki przyznawania pożyczek.

– Przemodelują swoją ofertę, żeby była dostosowana do nowych przepisów, ale zaostrzą jednocześnie kryteria przyznawania kredytów – uważa dr Bogusław Półtorak, ekspert z wrocławskiego portalu finansowego Bankier.pl.