Koniec z obniżkami stóp, złoty będzie się umacniał

Kolejne dni przyniosły już spadki, chociaż w piątek po południu nastroje zdołały na powrót poprawić lepsze dane z amerykańskiego rynku pracy. W efekcie WIG20 zakończył tydzień na poziomie 2116 pkt.

W rytm nastrojów na giełdach poruszał się złoty. I tak, o ile w czwartek za euro płacono nawet 4,18 zł, a dolar był wart 2,915 zł, o tyle na koniec tygodnia nasza waluta znów zyskała. I tak w piątek po południu euro było warte 4,1150 zł, a dolar 2,89 zł. Z kolei za franka, który jest najważniejszą zagraniczną walutą dla Polaków, płacono niecałe 2,68 zł.

Co dalej? Wydaje się, iż przyszły tydzień upłynie pod znakiem silniejszego dolara. To efekt opublikowanych w piątek po południu danych z amerykańskiego rynku pracy. Nieoczekiwany spadek stopy bezrobocia do 9,4 proc. w lipcu, wobec oczekiwanych 9,6 proc., zdaniem części inwestorów zwiększa szanse na podwyżkę stóp procentowych przez tamtejszy bank centralny (Fed) w I kwartale 2010 r. To tłumaczy obserwowane umocnienie się amerykańskiej waluty na rynkach międzynarodowych w piątek po południu.

Dobre dane z rynku pracy to także sygnał zbliżającego się końca kryzysu, co zauważyli także inwestorzy operujący na rynkach akcji. Nie ma jednak pewności, iż ten pozytywny trend się utrzyma. Wystarczy, że kolejne dane makroekonomiczne z USA nie będą już tak dobre i inwestorzy będą na powrót pozbywać się akcji.

A co w kraju? W najbliższy czwartek Główny Urząd Statystyczny opublikuje dane o lipcowej inflacji. Kilka dni temu resort finansów szacował ją na poziomie 3,5 proc. r./r. Mimo sezonu wakacyjnego ceny nie spadają znacząco, co może być sygnałem , iż nie ma co liczyć na obniżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej.

A to z kolei będzie świadczyć na niekorzyść kredytów w złotych, pomijając coraz większe utrudnienia, jakie stwarzają banki osobom, które myślą o pożyczce konsumpcyjnej. W efekcie warto zastanowić się nad pożyczkami w walutach obcych (jeżeli mamy taką możliwość). Zwłaszcza że złoty ma szanse w najbliższych miesiącach nadal się umacniać.

Dla zagranicznych funduszy istotne będą publikowane w końcu sierpnia dane o dynamice PKB za II kwartał, które pokażą niewielki, ale jednak wzrost polskiej gospodarki. Pojawiają się też spekulacje, iż w połowie września Komisja Europejska może zrewidować swoje wcześniejsze pesymistyczne oceny i przyznać rację ministrowi Jackowi Rostowskiemu, którego zdaniem ten rok zakończymy niewielkim wzrostem PKB. Będzie to silny sygnał, iż Polska zdołała uniknąć globalnej recesji. W efekcie na koniec roku za franka możemy zapłacić mniej niż 2,5 zł.

Marek Rogalski