Korekta dobiega do końca

W poniedziałek złoty kontynuował umocnienie rozpoczęte w piątek po południu. Trend ten przełożył się także na wtorkowy ranek. W efekcie po godz.11:30 za jedno euro płacono średnio 4,33 zł (minimum zostało osiągnięte na 4,30 zł), dolar był wart blisko 3,27 zł (min. 3,23 zł, czyli aż 26 groszy poniżej piątkowych maksimów!), a frank 2,8750 zł (min. 2,85 zł).

Korekta wcześniejszego osłabienia złotego była, zatem dość imponująca i gwałtowna. Wydaje się jednak, iż ma się właśnie ku końcowi i najbliższe dni przyniosą powrót w okolice piątkowych minimów złotego. Wskazywany wielokrotnie we wcześniejszych komentarzach poziom 4,50-4,52 zł za euro nie został jeszcze zrealizowany i taka szansa może pojawić się w pierwszych dniach lutego.

Dzisiaj kluczowym wydarzeniem w kraju będzie decyzja Rady Polityki Pieniężnej ws. stóp procentowych. Wydaje się, że stopy procentowe zostaną obniżone o minimum 50 punktów bazowych, preferowanym przeze mnie scenariuszem jest powtórka z grudnia, czyli cięcie o 75 p.b. do 4,25 proc. Będzie to odpowiedź na napływające coraz bardziej niepokojące informacje z polskiej gospodarki. Członkowie RPP dadzą też sygnał, że nie przywiązują aż takiej uwagi do bieżącego kursu złotego, który w coraz większym stopniu podlega spekulacyjnym wahaniom i w mniejszym stopniu jest determinowany przez czynniki makroekonomiczne. Sama obniżka w tej skali może jednak stworzyć pretekst do osłabienia złotego zgodnie z w/w scenariuszem, jeżeli zostanie podparta pesymistycznymi wskazaniami odnośnie tempa wzrostu PKB, chociażby ze strony prezesa NBP, Sławomira Skrzypka.

Na złotego w większym stopniu będzie jednak wpływać sytuacja na rynkach zagranicznych. Tutaj w ostatnich dniach byliśmy świadkami dość wyraźnego osłabienia się amerykańskiego dolara. To wynik pewnej poprawy nastrojów na rynkach akcji, a także nieco lepszych informacji, jakie napłynęły z Europy. Komunikat banku Barclays, iż nie skorzysta z publicznej pomocy, wsparł wczoraj notowania funta, a dzisiaj lepsze wskazania odnośnie styczniowego indeksu IFO z Niemiec (83,0 pkt.) pomogły europejskiej walucie. Jednak już wczorajszy przebieg sesji na Wall Street może sugerować, że strona popytowa jeszcze nie jest w pełni przygotowana na rozpoczęcie większej korekty. W najlepszym wariancie czeka nas jeszcze kilka dni konsolidacji. Inwestorzy będą analizować, czy zmiany w rozdysponowaniu środków z funduszu pomocowego TARP (mniej dla banków, więcej na wsparcie konsumpcji), zaproponowane przez administrację Obamy, mogą okazać się rzeczywiście słusznym posunięciem. Na tapecie będzie też jutrzejsza decyzja FED, choć jej skutki dla dolara w dłuższym terminie będą negatywne.

Analiza techniczna sugeruje, iż najbliższe 2-3 dni mogą upłynąć pod znakiem mocniejszego dolara. W przypadku EUR/USD możliwy jest powrót w rejon 1,2950-1,3000, a GBP/USD 1,39. Dopiero po tym, można będzie się spodziewać nieco dłuższej fali osłabienia dolara na rynkach światowych.

Marek Rogalski
Główny Analityk
First International Traders Dom Maklerski S.A.
Źródło: First International Traders Dom Maklerski