Konkurencja na rynku usług finansowych powoduje, że banki, instytucje z nimi współpracujące (np. Visa czy MasterCard) oraz spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe coraz więcej pieniędzy przeznaczają na reklamę. W stosunku do trzeciego kwartału ubiegłego roku wydatki te, bez uwzględniania rabatów oferowanych przez media, wzrosły o ponad 7 proc.
Najbardziej kosztowne było zachęcanie do korzystania z produktów przeznaczonych dla klientów indywidualnych: kredytów, depozytów, pożyczek hipotecznych, kart płatniczych, a także rachunków osobistych. Łączne koszty związane z reklamą tych usług wyniosły blisko 190 mln zł. Znaczącą kwotę, ponad 35 mln zł, banki wydały na rozpowszechnianie i poprawę swojego wizerunku.
Zdecydowanie najwięcej na reklamę wydał od początku roku BankBPH – ponad 33,2 mln zł. – Budżet reklamowy Banku BPH praktycznie w całości przeznaczany jest na promocję kluczowych produktów detalicznych – twierdzi Barbara Szołomicka, dyrektor Departamentu Marketingu Banku BPH. W tym roku najwięcej pieniędzy bank przeznaczył na kampanie reklamowe kont osobistych, kredytów mieszkaniowych oraz kredytów konsumpcyjnych.
Chociaż ING Bank Śląski na reklamę w trzecim kwartale wydał nieco ponad milion zł, to i tak dzięki znaczącym wydatkom w pierwszej połowie roku utrzymał swoją pozycję w czołówce. – Nie chcemy ścigać się o miano lidera w wydatkach reklamowych – powiedział Roman Jędrkowiak, dyrektor Departamentu Marketingu Detalicznego. – Do końca 2005 r. nie będzie większych działań reklamowych. Właśnie skończyła się duża kampania „Bank służy do zarabiania” – wyjaśnia Roman Jędrkowiak.
Jak podaje dziennik najwięcej pieniędzy w okresie od początku stycznia do końca września pochłonęły kampanie telewizyjne – ponad 40 proc. ogólnej kwoty wydatków. Co czwarta złotówka trafiła do gazet codziennych, a co dziesiąta do radia i czasopism. Najwięcej na reklamę radiową, ponad 3 mln zł, wydał PKO BP. W kinach spośród dużych instytucji finansowych reklamowały się tylko kasy oszczędnościowo-kredytowe oraz ING BSK.