Kowal zawinił…

Choć ostatnio było o ropie, gazie i złocie, tym razem, wbrew temu co sugeruje tytuł, nie będzie o hutnictwie. Polska, jako kraj zaliczany do rynków o podwyższonym ryzyku, stał się w dobie wzrostu awersji do ryzyka zbyt ryzykowny dla wielu inwestorów. 

Niezależnie od wyróżniających się na tle innych państw europejskich statystyk, zaangażowanie w aktywa złotowe zostało zredukowane w skali globalnej. Syntetycznym wskaźnikiem poziomu ryzyka kredytowego, czy to państwa czy przedsiębiorstwa, są ceny instrumentów zabezpieczających przed bankructwem danego podmiotu.   
Są to Credit Default Swaps (CDS), transakcje, w których sprzedawca CDS zobowiązuje się w razie niewypłacalności wskazanego podmiotu spłacić należność nabywcy CDS od tego podmiotu. W zamian otrzymuje okresowe płatności. Ceną jest procent wartości transakcji wyrażony w punktach bazowych w skali roku, zwany spreadem. Na przykład spread wynoszący 50 oznacza, że nabywca CDS płaci każdego roku 0,5% wartości zabezpieczonych należności. Ryzyko kredytowe zostaje więc przeniesione na sprzedawcę. Nabywca CDS nie musi być wierzycielem podmiotu, którego dotyczy transakcja, dzięki czemu możliwe jest także spekulowanie tymi instrumentami. 
Także obligacje wyemitowane przez rząd Polski są przedmiotem transakcji CDS. Wybuch kryzysu finansowego bardzo pogorszył wizerunek naszego kraju. O ile wcześniej spread CDS dla okresu pięciu lat nie przekraczał od długiego czasu 50 punktów bazowych, to we wrześniu zaczął dynamicznie rosnąć, aby obecnie osiągnąć poziom zbliżony do 240 punktów. W najgorszym momencie sięgał nawet 280 punktów. Dla porównania, spread dla Islandii sięga obecnie 920 punktów, zaś dla Ukrainy przekracza 3717 punktów – co oznacza praktycznie, iż zdaniem rynków kraj ten prawie na pewno przestanie wywiązywać się ze swoich zobowiązań. Z rekordzistów warto wskazać na General Motors ze spreadem 8500 punktów. Natomiast w przypadku rynków dojrzałych spready wzrosły nieznacznie, np. dla długu rządu Niemiec spread w ciągu ostatniego roku wzrósł z ok. 10 do 45 punktów, podobnie jak dla Francji. Wyjątek stanowi Wielka Brytania, gdzie spread skoczył do ponad 100 punktów.  
 
Źródło: Strefa Finansów, Bloomberg 
Grzegorz Zatryb

Źródło: Strefa Finansów Sp. z o.o.