Kredyt hipoteczny a rozwód

Kredyt hipoteczny to zobowiązanie zaciągane nawet na kilkadziesiąt lat. Z takiej oferty często korzystają małżeństwa, podejmując decyzję o zakupie własnego M. Co jednak dzieje się z kredytem i mieszkaniem, które zostało kupione za pieniądze banku, jeśli małżeństwo podejmuje decyzję o rozwodzie?

Młode małżeństwa coraz częściej tuż po ślubie myślą o wspólnym zakupie nieruchomości, aby swoje życie budować we własnym mieszkaniu. Trzeba jednak pamiętać, że to mieszkanie, jeśli zostało kupione za pieniądze banku, tak naprawdę będzie nasze po całkowitej spłacie kredytu hipotecznego. Może to trwać nawet 50 lat, a w tym czasie wiele sytuacji może nas zaskoczyć.

Dzielimy, co mamy

Podczas rozwodu pomiędzy dotychczasowymi małżonkami powstaje rozdzielność majątkowa. W Polsce pary zazwyczaj nie podejmują przed ślubem decyzji o rozdzielności majątkowej, w związku z tym po zmianie stanu cywilnego ich majątek jest wspólny. Podział majątku może nastąpić w czasie trwania postępowania majątkowego. Sąd podejmie wtedy decyzję, w jaki sposób wspólne dobra materialne zostaną podzielone pomiędzy małżonkami.

W trakcie podziału majątku małżonkowie muszą wziąć pod uwagę wszystko, co posiadają obie strony – od oszczędności, poprzez samochód, aż po nieruchomość. W przypadku mieszkania, które zostało kupione na kredyt, a którego kredytobiorcami są małżonkowie, sąd może postanowić, komu ową nieruchomość przyznaje.

Przyznanie mieszkania to jedno, ale sąd nie rozwiąże problemów pomiędzy zadłużonym małżeństwem a bankiem. Z racji tego, że kredyt zaciągnęli we dwoje i przy przyznaniu kredytu bank liczył zdolność kredytową każdej strony, nie można podjąć decyzji, że spłata kredytu spadnie na jednego ze współmałżonków, którego nie będzie stać na spłatę mieszkania.

Informujemy bank

Dla banku ważne jest to, aby spłata zaciągniętych zobowiązań przebiegała według zawartych ustaleń, czyli by do ustalonego w umowie terminu pieniądze znalazły się na rachunku bankowym. Trudno jednak, aby małżeństwo wspólnie zajmowało mieszkanie, gdy dojdzie do rozwodu. Trzeba więc podjąć decyzję, czy mieszkanie będzie spłacane w dalszym ciągu wspólnie, czy jednak spłatę zobowiązań weźmie na siebie jedna ze stron.

W tym drugim przypadku bank musi zweryfikować, czy jedna osoba będzie w stanie samodzielnie sprostać spłacie kredytu. Jeśli bank wyda pozytywną decyzję – zdolność kredytowa jednej z osób będzie na tyle wysoka, że pozwoli na przejęcie całego kredytu – współmałżonek może zostać zwolniony ze zobowiązania.

Decyzja o zaprzestaniu spłaty kredytu nie może jednak być samodzielną decyzją jednego kredytobiorcy. Jeśli któraś strona nie będzie dysponowała środkami pozwalającymi na regularną spłatę kredytu i przelewy na poczet pożyczki będą realizowane z opóźnieniem bądź ich spłata zostanie zupełnie zawieszona, wtedy bank upomni się o swoje pieniądze u każdego współkredytobiorcy.

Możemy zmienić współkredytobiorcę

Jeśli małżeństwo lub sąd ustalą, która strona przejmie mieszkanie obciążone kredytem hipotecznym, bank może pójść na kompromis i przyjąć do jednego ze współmałżonków dodatkowego kredytobiorcę. Jeżeli powodem rozpadu małżeństwa było pojawienie się osoby trzeciej, ta właśnie osoba może przejąć część kredytu i tym samym zdjąć z jednego małżonka obciążenie kredytowe. Dwoje kredytobiorców to też większe bezpieczeństwo dla instytucji, która pożyczyła kilkaset tysięcy złotych na zakup nieruchomości.

Pamiętajmy, że bank nie popuści

Rozwód to sprawa między ludźmi, a bank w uczucia nie wchodzi. Wyjaśnienia, że rata nie została spłacona w terminie, ponieważ współmałżonek i zarazem współkredytobiorca nie przesłał nam pieniędzy, banku nie zainteresuje. Każda osoba, które w przeszłości zawarła z bankiem umowę kredytową, jest odpowiedzialna za terminową spłatę zobowiązań. Dopiero zmiana warunków umowy (odłączenie jednej z osób od kredytu, przyłączenie kolejnej do zobowiązania) pozwoli na określenie konkretnej osoby, do której bank zwróci się z prośbą o uregulowanie rat kredytu.

Zakładamy najczarniejszy scenariusz

Kredyt hipoteczny może stanowić spory problem podczas rozpadu związku współkredytobiorców. Umowa zawierana jest na lata, a finanse po zawarciu małżeństwa stanowią wspólnotę (z wyjątkiem sytuacji, gdy para zdecydowała się na rozdzielność majątkową). Przy podpisywaniu umowy kredytowej na kilkaset tysięcy złotych rzadko analizujemy negatywny scenariusz. Czasem jednak warto przemyśleć, co się stanie z nieruchomością i kredytem, jeśli podejmiemy decyzję o pójściu w inną stronę niż współmałżonek – jakie to może mieć konsekwencje, jak będzie spłacany kredyt oraz jak to wygląda od strony prawnej. Gdy najmniej pożądany scenariusz wkradnie się w nasze życie, może być zbyt późno na przemyślenia.

Komentuje Piotr Szulczewski, ekspert Bankier.pl :

W praktyce najistotniejsza jest zdolność kredytowa, której zmiany mogą wpłynąć na dalsze warunki spłaty kredytu. Ograniczenie tej zdolności powoduje powstanie roszczenia ze strony banku o dodatkowe zabezpieczenie kredytu, a jego brak może doprowadzić nawet do zerwania umowy kredytowej.

Problem w tym, że umowny lub sądowy podział nieruchomości związany z rozwodem nie powoduje zmiany odpowiedzialności. Kredyt z samej natury jest kredytem hipotecznym, zatem nieistotne są zmiany właściciela nieruchomości w zakresie dochodzenia roszczenia związanego z kredytem. W razie braku spłaty (tu istotna zdolność kredytowa) bank ma możliwość zająć nieruchomość i dokonać spłaty kredytu majątkiem uzyskanym z nieruchomości (poprzez np. sprzedaż). Kredyt hipoteczny pozwala zatem bankowi dochodzić wierzytelności niezależnie od tego, kto jest właścicielem nieruchomości – czyli niezależnie, który z małżonków nieruchomość po podziale majątku uzyskał. Pozwala również dochodzić z niej wierzytelności, gdy przejdzie ona na własność osoby trzeciej w związku np. z jej sprzedażą.

W zakresie natomiast spłacanego długu małżonkowie nadal za dług będą odpowiadali w całości, przy czym nie ma podstaw do zmiany dłużnika. Dłużnicy są bowiem zobowiązani w ten sposób, że wierzyciel może żądać całości lub części świadczenia od wszystkich dłużników łącznie, od kilku z nich lub od każdego z osobna, a zaspokojenie wierzyciela przez któregokolwiek z dłużników zwalnia pozostałych (solidarność dłużników, współwłasność w częściach ułamkowych). Zakładamy przy tym że nieruchomość była nabyta za zgodą obu małżonków w trakcie trwania małżeństwa i obecnie przeszła z majątku wspólnego i została objęta współwłasnością w częściach ułamkowych.

Wyjątkiem będą postanowienia umowne, zwalniające jednego z małżonków ze zobowiązania, np. małżonkowie dogadują się, że jedno otrzymuje całą nieruchomość cały kredyt do spłaty. Takie porozumienie skuteczne będzie dopiero gdy bank udzieli zgody na przejęcie zobowiązania przez drugiego z małżonków (na podstawie umowy oraz przepisów art. 519 i niżej kodeksu cywilnego).

Hanna Braun

Źródło: Bankier.pl