„Ryzyko walutowe towarzyszące kredytom walutowym jest odczuwalne nie tylko w momencie spłaty kredytu, ale też gdy staramy się o pożyczkę w euro, frankach lub dolarach. Klient zawsze dostaje złotówki, jednak zapisy w umowach poszczególnych banków decydują o tym, według jakiego kursu następuje przeliczenie i jaka jest ostateczna kwota kredytu.” donosi gazeta.
„Z danych Home Brokera wynika, że w BOŚ-u, Raiffeisen Bank i Nordei, w umowach kredytowych ustalana jest kwota kredytu na podstawie kursów walut z dnia podpisania umowy. W PKO BP i BZ WBK jest to dzień złożenia wniosku. Ten ostatni bank dopuszcza jednak możliwość zmiany kwoty kredytu w przypadku dużych wahań kursu.” czytamy.
Zaciąganie kredytu w obcej walucie z pewnością niesie za sobą pewne ryzyko. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak będzie się zachowywał kurs walut i w tym przypadku może się okazać, że pieniędzy na nieruchomość dostaniemy mniej, niż potrzebujemy. W tym momencie, mając już kredyt na kilkaset tysięcy złotych istnieje małe prawdopodobieństwo, że bank pożyczy nam dodatkowe pieniądze.
Więcej w artykule Romana Grzyba „Wahnięcie kursu może obniżyć kwotę kredytu na mieszkanie” w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.