Bank zwrócił się w zasadzie o potwierdzenie tożsamości nowego klienta (kota) jednak zanim otrzymał dowód potwierdzający tożsamość, wysłał kartę kredytową do odbiorcy. Bank przeprosił za pomyłkę, ale jednocześnie zaznaczył, że osoby które wnioskują o wydanie karty kredytowej podpisują dokument potwierdzający, że wszystkie zawarte we wniosku informacje są prawdziwe. Bank zapowiedział, że nie będzie wyciągał żadnych konsekwencji w stosunku do pomysłowej klientki z Melbourne.