Kredyty będą droższe, ale na jasnych zasadach

Nowe przepisy będą dotyczyły pożyczek i kredytów do 255 tys. zł (obecnie do 80 tys. zł). Klient będzie miał więcej czasu do namysłu, czy pożyczka jest mu rzeczywiście potrzebna – zamiast obecnych dziesięciu aż 14 dni na rezygnację z umowy z bankiem. Jeśli jednak pożyczkodawca nie poinformuje go o możliwości odstąpienia, to będzie mógł się wycofać nawet po kilku latach.”, informuje dziennik.

„Banki będą też musiały szczegółowo informować konsumentów o cenie kredytu. Nowością są również obowiązki związane z wyliczaniem rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania.”, podaje dziennik.

„[…] Konsumenci stracą też prawo do bezpłatnej wcześniejszej spłaty kredytu. Za zwrot pieniędzy przed terminem będą musieli zapłacić do 1 proc. oddawanej kwoty.”, pisze gazeta.

„Bankowcy nie kryją, że regulacje oznaczają wzrost kosztu kredytów i wyższe marże pożyczkodawców. Trzeba będzie przeszkolić personel, zmienić systemy informatyczne.”, czytamy w „Rz”.

Nowe przepisy powinny podnieść poziom ochrony klientów banków. Obecnie nie wszystkie instytucje rzetelnie informują pożyczkobiorców o warunkach udzielanego kredytu. Oprocentowanie nominalne pożyczki niewiele mówi o jej rzeczywistych kosztach, bo do wielu kredytów doliczane są dodatkowe ubezpieczenia i prowizje, które znacząco podnoszą cenę pożyczki.

Więcej w artykule Michała Kosiarskiego pt. „Rewolucja w kredytach”.

WB