Prof. Zbigniew Religa napisał w preambule: „Zaproponowany system poprawi dostępność do technologii lekowych i nielekowych najistotniejszych z punktu widzenia zdrowia publicznego, a po wdrożeniu kolejnych etapów reformy – w tym w szczególności ubezpieczeń dodatkowych lub innych form finansowania albo współfinansowania opieki zdrowotnej – pozwoli w stosunkowo krótkim czasie na wyeliminowanie takich ograniczeń obecnego systemu, jak kolejki, brak właściwego wykorzystania infrastruktury zdrowotnej (…)”. Prof. Religa zapewnił, że „koszyk” świadczeń został dobrany tak, aby każdy obywatel, bez względu na stan zamożności miał zagwarantowaną przez państwo opiekę zdrowotną.
Za bardzo ważne uważam to, że w projekcie Ministerstwa Zdrowia jest mowa o ubezpieczeniach zdrowotnych i ich roli w poprawie jakości oraz dostępności usług medycznych dla obywateli. Jako ubezpieczyciele, ale również – czy może przede wszystkim – jako obywatele oczekujemy bowiem normalizacji w służbie zdrowia, która zapewni nam szybką i dobrą opiekę medyczną w warunkach nie urągających ludzkiej godności. Obecny jeszcze w wielu miejscach „system petencki” (gdzie pacjent jest petentem, który przychodzi „wziąć numerek” skoro świt, dostaje się na wizytę u lekarza późnym popołudniem, a po przyjściu okazuje się, że jest piąty w kolejce oczekujących) nie odpowiada ani jakiemukolwiek szacunkowi dla osoby ludzkiej, ani standardom obowiązującym w Europie. Jest on wynikiem dezorganizacji oraz braku odpowiedzialności za zdrowie chorych, pieniądze publiczne, a także za godność chorego.
Należy zwrócić uwagę na to, że projekt przygotowany przez Ministerstwo Zdrowia nie jest projktem ostatecznym – wciąż trwa dyskusja o jego kształcie i cenach, a jego obraz rysujący się na podstawie wypowiedzi zarówno osób z ministerstwa, jak i komentatorów jest jeszcze mocno zamglony a realizacja odległa w czasie.
Istotną kwestią jest sposób finansowania świadczeń medycznych. Propozycja 13-proc. składki zdrowotnej, nawet z odliczeniem od podatku, jest bardzo wysoka. Może ona spowodować efekt krzywej Laffera, co będzie oznaczać, że w rzeczywistości zebrana suma składki zdrowotnej spadnie, ponieważ nastąpi ucieczka od tak wysokich podatków. Dlatego też niezbędne jest stworzenie dodatkowego „filaru”, w którym obywatele będą mogli oszczędzać i realizować swoje potrzeby zdrowotne przy pomocy ubezpieczycieli.
Problemem wymagającym głębokiego zastanowienia się jest obszar „koszyka”. W obecnym kształcie pozwala on zakładom ubezpieczeń na stworzenie produktów uzupełniających. Niestety, istnieje zagrożenie, że jeżeli produkty te ograniczyłyby się tylko do procedur pozakoszykowych, jedynie uzupełniających „koszyk” publiczny, mogłyby stworzyć ubezpieczycielom ogromne pole hazardu moralnego. To z kolei mogłoby spowodować wzrost składki, a w dalszej kolejności ubezpieczenie prywatne stałoby się dostępne jedynie dla ludzi najzamożniejszych. Sytuacja taka nie byłaby do zaakceptowania ani przez pacjentów, ani przez towarzystwa.
Dlatego należy zwrócić uwagę na pilną potrzebę pracy nad powszechnymi prywatnymi ubezpieczeniami zdrowotnymi. Potrzebna jest reforma kompleksowa, w której pacjent może korzystać zarówno z opieki gwarantowanej w ramach środków publicznych, jak i prywatnych (własnych). Ważne jest, żeby na skutek reformy mogły powstać produkty ubezpieczeniowe atrakcyjne dla przeciętnego człowieka, dające zarówno opiekę, jak i dostępność na dobrym poziomie. Bez tego żadna reforma ubepieczeń zdrowotnych się nie powiedzie.
Ustawodawstwo nasze zawiera jeszcze wiele niejasności dotyczących roli ubezpieczycieli, takich jak np. dostęp do szpitali publicznych w zakresie procedur wykonywanych w ramach ubezpieczeń prywatnych. Powinno zostać jasno określone, że szpitale, które mają określony limit na przeprowadzenie zabiegów muszą mieć możliwość wykorzystania pozostałych niewykorzystanych zasobów na leczenie pacjentów kierowanych do nich w ramach istniejącego już systemu prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych.
Reforma służby zdrowia, rozpoczęta stworzeniem „koszyka” pod kierunkiem prof. Religi, to mały krok w dobrym kierunku. Nawet najbogatsze kraje przykładają wielką wagę do racjonalnego wydatkowania środków na opiekę zdrowotną. Przy tak szybkim rozwoju medycyny, jakiego jesteśmy świadkami, na ochronę zdrowia można wydać niemal każdą sumę, dlatego ważne jest racjonalne wydawanie pieniędzy. Potrzebna jest silna wola polityczna i żelazna konsekwencja, aby zrealizować kolejne punkty reformy, w tym dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne. Bez tego „koszyk” w jego obecnym kształcie pozostanie reliktem, który będzie tylko słupem granicznym odwagi politycznej decydentów. ü
Autor jest pracownikiem Polskiej Izby Ubezpieczeń