Kto dostanie nowe dopłaty na mieszkania i domy?

 

W 2013 r. rusza nowy program dopłat do kredytów dla kupujących mieszkania i domy. Znane są już warunki, jakie trzeba będzie spełnić, żeby zasłużyć na finansowe wsparcie.

Program dotacji NFOŚiGW przewidziano na lata 2013-2018. Skierowany jest zarówno do osób fizycznych budujących domy jednorodzinne w systemie gospodarczym, jak i do osób kupujących domy jednorodzinne oraz mieszkania w domach wielorodzinnych od deweloperów. Beneficjenci, czyli osoby, które zaciągną kredyt hipoteczny i wybudują dom, stosując technologie energooszczędne, będą mogli otrzymać 20 lub 40 tys. zł. O potencjale projektu i profitach dla budujących rozmawiamy z Witoldem Maziarzem, rzecznikiem prasowym Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Zuzanna Brud, Bankier.pl: Czy jest szansa, że program „Dopłaty do kredytów na budowę domów energooszczędnych” wystartuje 1 stycznia 2013 roku?

Witold Maziarz, rzecznik prasowy NFOŚiGW: Program został już opracowany i oczekuje na akceptację Rady Nadzorczej NFOŚiGW. Jego uchwalenie ma nastąpić jeszcze w tym roku. Kluczowe z punktu widzenia czasu wdrożenia programu pozostaje wyłonienie banków, które podejmą współpracę z Funduszem w tym zakresie. Następnie muszą one przygotować własne procedury wewnętrzne umożliwiające przyjmowanie klienta we wszystkich placówkach (to czas ok. 1,5 miesiąca). Spodziewamy się, że w okienkach bankowych oferta pojawi się w pierwszym kwartale przyszłego roku.

Program z założenia będzie wdrażany we współpracy z bankami – czy wiadomo już z jakimi? Czy kredyt z dotacją pojawi się w ofertach banków spółdzielczych?

Fundusz, planując przyszłą współpracę z bankami, współpracuje ze Związkiem Banków Polskich. W ramach tej współpracy roboczo kontaktujemy się z bankami, które wyrażają zainteresowanie produktem i aktywnie biorą udział w spotkaniach. Wśród nich są także banki spółdzielcze. To właśnie one podjęły współpracę z Funduszem w dofinansowaniu kolektorów słonecznych 45-proc. dotacją dla Kowalskiego, oferując ponad 4 tys. placówek przyjmujących klientów na terenie kraju.

Dokumenty niezbędne do otrzymania dofinansowania:

  • Projekt budowlany wraz z charakterystyką energetyczną
  • Potwierdzenie spełnienia wymogów energetycznych zaproponowanych przez Fundusz, kwalifikujących obiekt do dofinansowania
  • Dokument uprawniający do dysponowania nieruchomością, np. współwłasność lub użytkowanie wieczyste
  • W nowych budynkach budowanych przez deweloperów konieczne będzie okazanie uprawnienia do przeniesienia przez dewelopera na swoją rzecz prawa własności nieruchomości. Dotyczy to również domów jednorodzinnych, które deweloper na nieruchomości wybuduje

W którym momencie nastąpi wypłata dotacji dla beneficjenta, który spełni określone założenia i standardy?

Fundusz „kupuje” efekt ekologiczny, oznacza to, że pieniądze publiczne zaoferowane beneficjentowi muszą przynosić wymierne korzyści proekologiczne. Zatem wypłata dotacji nastąpi po oddaniu budynku do użytkowania.

Jak Państwa zdaniem program może wpłynąć na sytuację na rynku nieruchomości w perspektywie najbliższych lat?

Wpływ naszego programu na rynek nieruchomości w najbliższych latach będzie dwojaki. Spodziewamy się, że same dopłaty, przy zakładanym na razie budżecie na poziomie 300 mln zł, zainicjują budowę 15-20 tys. mieszkań i domów w latach 2013-2018, co oczywiście jest kroplą w morzu potrzeb.

Dużo ważniejszy jednak będzie wpływ pośredni tego programu. Debata o energooszczędności, którą będzie on stymulował, a która już zatacza coraz większe kręgi spowoduje, że do świadomości polskich inwestorów przebije się znaczenie standardów energooszczędnych w planowaniu własnego domu. Przestanie się liczyć jedynie koszt wybudowania lokalu, a większe znaczenie zacznie się przywiązywać do kosztów jego – wieloletniej przecież – eksploatacji.

— Polacy są racjonalni (…). Problem jest w tym, że na razie, w normalnym procesie inwestycyjnym bardzo często ludzie uważają, że tym punktem odniesienia są obowiązujące prawem standardy i chcą mieć trochę lepiej niż standard. Jednak różnica pomiędzy tym, co się rzeczywiście opłaca a tym, jaki jest standard jest bardzo duża (…). Idea tego programu, opartego na wnikliwych badaniach popytu, jest taka, że stosunkowo niewielkie dopłaty w efekcie zachęcą wielu Polaków — powiedział Jan Rączka, prezes zarządu NFOŚiGW ogłaszając w czerwcu szerokie konsultacje projektu programu dopłat.

Czy Państwa zdaniem potencjał programu jest na tyle duży, że mógłby on stanowić naturalny substytut Rodziny na Swoim?

Owszem, takie porównanie pojawiło się w mediach, ale zdaniem Funduszu wcale nie o to chodzi i intencją organizatorów programu nie jest zastępowanie Rodziny na swoim. Oba programy finansowe obejmują bowiem odrębne zagadnienia i zaplanowane zostały na osiągniecie innych celów.

Rozmawiała Zuzanna Brud

Źródło: Bankier.pl