Kto zarobi na świątecznych pożyczkach?

W grudniu sprzedaż pożyczek krótkoterminowych, tzw. chwilówek, wzrasta o blisko 25%. Starsi częściej pożyczają na same święta, młodsi – na prezenty. Jak podejmują decyzję o skorzystaniu z usług danego pożyczkodawcy? Dowiedz się, dlaczego niektóre firmy tracą klientów, a inne zyskują.

Co robi klient, gdy zdecyduje się już na wzięcie pożyczki? Dzwoni do wybranej firmy lub zgłasza zainteresowanie wypełniając formularz kontaktowy na jej stronie. I to jest kluczowy moment, w którym pożyczkodawca może klienta zyskać lub stracić na zawsze. Dlaczego? Z badań wynika, że jeśli firma pożyczkowa nie zadzwoni lub nie odpisze do klienta w ciągu 3-5 minut od momentu wypełnienia przez niego formularza na stronie – klient wybiera konkurencję i tam zostaje obsłużony. Podobnie, jeśli nie uda mu się dodzwonić do wybranego pożyczkodawcy – zadzwoni do firmy konkurencyjnej.

Zdobycie uwagi klienta i jego zainteresowania to dopiero połowa sukcesu. Dla pożyczkodawcy powinno liczyć się przede wszystkim to, żeby klient podjął decyzję o skorzystaniuwłaśnie zjego oferty. Dlatego bezpośredni kontakt z klientem to najważniejszy moment. Jednak wielu pożyczkodawców go zaniedbuje– mówi Tomasz Paprocki, ekspert komunikacji z klientami Focus Telecom Polska.

W konsekwencji ponoszą wymierne straty: z pracy ich działu marketingu korzysta konkurencja, przejmując „gotowego klienta” dzięki szybszej i lepszej obsłudze.

Na rynku pożyczek, zwłaszcza w najgorętszych okresach roku dla tej branży, wygrywają firmy, z którymi klient może bardzo łatwo się skontaktować – bez czekania na połączenie, a najlepiej także w dowolny sposób – czy to telefonicznie, czy mailowo, czy przez czat.

Warto też zwrócić uwagę na zmianę zachowań klientów. Stają się coraz mniej cierpliwi. Szybko zniechęca ich każdy kontakt, który odczuwają jako stratę czasu. Dotyczy to wszystkich branż, w których contact center odgrywa decydującą rolę – dodaje Tomasz Paprocki.

Kto i na co bierze pożyczki?


Klienci firm pożyczkowych to bardzo zróżnicowana grupa. Są w niech osoby dobrze zarabiające, o przeciętnych dochodach, jak również ledwo wiążące koniec z końcem. Ok. 40% pożyczkobiorców przeznacza pieniądze na podstawowe potrzeby – jedzenie, czynsz, rachunki czy spłatę innych zobowiązań. Jedna trzecia finansuje z pożyczek swoje „zachcianki” – podróże, hobby, gadżety. W tej grupie są osoby dobrze sytuowane, które

jednak potrzebują na realizację swoich kaprysów pieniędzy w danym momencie, a nie chcą naruszać oszczędności. Ok. 30% klientów wykorzystuje pożyczki na remonty, naprawy samochodu czy niespodziewane wydatki – są to zwykle osoby o ustabilizowanej sytuacji finansowej, ale o niezbyt wysokich dochodach. Wbrew powszechnym przekonaniom dużą część pożyczkobiorców stanowią osoby młode i w średnim wieku.

Warto dodać, że tort do podziału jest dla pożyczkodawców coraz większy. W tym roku Polacy planują wydać na prezenty o blisko 17 proc. więcej niż w ubiegłym (raport Deloitte 2015). Z drugiej strony, coraz większa konkurencja oznacza nowe wyzwania dla pożyczkodawców. – Bez nowoczesnych technologii coraz trudniej będzie efektywnie działać na rynku. Dlatego coraz więcej firm pożyczkowych wykorzystuje wielokanałowe platformy komunikacyjne – podsumowuje ekspert Focus Telecom.