„Żaden bank w Polsce nie był tak często sprzedawany jak Citibank Handlowy. Pod młotek miał zostać wystawiony już kilka lat temu. Równie często licytowany jest BZ WBK. Szczególnie ostatnio, gdy AIB, jego irlandzki właściciel, wpadł w tarapaty finansowe. Na krótkiej liście banków, które mogą trafić na sprzedaż, są jeszcze: BRE Bank, ING Bank Śląski, Millennium i Pekao. Problem w tym, że z ofertami sprzedaży polskich banków jest jak z Yeti: wszyscy słyszeli, nie widział nikt […]. Na rynku, poza dawno już ogłoszonym przetargiem na AIG, nie słychać o potencjalnych sprzedających.”, czytamy.
„Dokapitalizowane, zasilone w kredyty i rządowe gwarancje grupy finansowe nie mają powodu, żeby spieniężać polskie aktywa, które ani nie przynoszą strat, ani nie wymagają wielkiego finansowania […].
Trochę inaczej jest z małymi bankami, które nie zdążyły rozwinąć skrzydeł, zbudować sieci oddziałowi zająć silniejszej pozycji na rynku. Tu właściciele byliby skłonni sprzedać cały biznes. Czy znalazłby się na niego kupiec? […] „, czytamy dalej.
„Tomasz Pasiewicz z Saski Partners uważa, że inwestorów zainteresowanych Polską jest sporo: cała grupa francuskich banków obecnych na naszym rynku, jednak w skali poniżej ich ambicji, czy hiszpańskich, których w ogóle prawie u nas nie ma.”, pisze gazeta.
„Niewielkie banki raczej jednak ich nie zainteresują. Mogą one być natomiast atrakcyjne dla polskich grup kapitałowych jako uzupełnienie prowadzonej działalności.”, zauważa dziennik.
Kryzys finansowy dokonał dużych przetasowań wśród czołowych przedstawicieli sektora bankowego na całym świecie. Osłabienie wielu podmiotów stwarza okazję do przejęć dla silniejszych konkurentów. W Polsce apetytu na przejęcia nie ukrywa PZU, który mógłby przeznaczyć na ten cel nawet 15 mld zł.
Więcej na ten temat w „Pulsie Biznesu”.
Na podstawie: Eugeniusz Twaróg