Kwiecień udanym miesiącem dla funduszu Novo OPERA TFI

Wartość aktywów Novo Funduszu Inwestycyjnego Otwartego zarządzanego przez OPERA TFI wzrosła do 738 mln zł na koniec kwietnia. Wszystkie subfundusze wydzielone w ramach Novo FIO, miały dodatnie salda wpłat i wypłat.

Największym zainteresowaniem wśród Klientów cieszyły się dwa subfundusze – Novo Aktywnej Alokacji oraz Novo Akcji, przy czym Novo Aktywnej Alokacji był kolejny miesiąc z rzędu najbardziej docenionym przez klientów subfunduszem.

Po dość asekuracyjnym podejściu inwestorów do funduszy inwestycyjnych w marcu, w kwietniu widać powrót zainteresowania funduszami. Novo Aktywnej Alokacji to zaś obok Novo Obligacji Przedsiębiorstw rekomendowany przez nas na 2011 rok subfundusz. Jego stopa zwrotu od momentu utworzenia, w listopadzie 2009 roku, wyniosła na koniec kwietnia 34,92%. Agresywni inwestorzy mogli też skorzystać z naszych rekomendacji zawartych w miesięcznym Raporcie Analitycznym Novo na kwiecień, gdzie sugerowaliśmy taktyczne zwiększenie udziału w portfelach bardziej ryzykownych aktywów akcyjnych takich jak Novo Akcji – mówi Tomasz Kopera, członek zarządu OPERA TFI.

KOMENTARZ: Krzysztof Stępień, główny analityk, dyrektor inwestycyjny OPERA TFI
Rynki akcji zrobiły poważny krok w stronę spadkowego scenariusza
Ostatnie giełdowe dni znacząco podniosły prawdopodobieństwo scenariusza, w którym 
po osiągnięciu okolic 50 tys. przez WIG, wyrównanie rekordu wszech czasów przez cenowy indeks S&P 500 oraz dojściu CRB do 370 pkt, rynki ryzykownych aktywów doznają największej od wiosny 2010 roku przeceny. Dziś bardziej można się zastanawiać, czy będzie ona korektą fali zwyżkowej, 
z jaką mieliśmy do czynienia od lata minionego roku, czy też nastąpi odreagowanie ponad 2-letniego wzrostu. Dla inwestujących zgodnie z trendem nie ma to jednak większego znaczenia. Oni musza odpowiedzieć sobie na pytanie, czy sygnały sprzedaży, jakie pojawiły się w ostatnich dniach, 
są wiarygodne, a jeśli tak, to od teraz zająć się poszukiwaniem symptomów zachęcających 
do powrotu na rynek. Skoro sygnały jego opuszczenia właśnie co dostaliśmy, to logiczne jest, że jest jeszcze sporo czasu na rozpoczęcie takich poszukiwań. W zamian tego raczej warto próbować odpowiedzieć sobie na pytanie o to, czy warto jedynie, jak najbardziej defensywnie ustawić portfel, czy jednak próbować bardziej agresywnej strategii nastawionej na zarabianie na zniżkach. W tym drugim kontekście szczególnie atrakcyjnymi tematami wydają się akcje greckie, czy też surowce, zwłaszcza paliwa (poza gazem naturalnym) i towary przemysłowe (zwłaszcza miedź, mniej bawełna). 
Globalni inwestorzy na razie wybierają opcję skracania zaangażowania. Pokazuje to najnowsza ankieta wśród aktywnie zarządzających portfelami. Przynosi zniżkę alokacji w akcje do 75,3 proc., 
po tym jak przez wcześniejsze cztery tygodnie utrzymywała się powyżej 80 proc. Jednocześnie 
po pięciu tygodniach z rzędu, w których żaden z zarządzających nie był skłonny do ujemnego zaangażowania w akcje (taka seria nie miała precedensu w 5-letniej historii badania), znaleźli się odważni, by zarabiać na zniżkach. Na pewno nie jest to diametralna zmiana nastrojów, ale widać, 
że euforia ustąpiła. Widoczna jest natomiast wśród piszących najbardziej popularne biuletyny inwestycyjne w USA. Ostatni odczyt ich nastawienia, z połowy poprzedniego tygodnia, wykazał 
54,9 proc. byków oraz 16,5 proc. niedźwiedzi. To poziomy bardzo bliskie skrajnemu optymizmowi 
z początku kwietnia, kiedy zwolenników zwyżek było 57,3 proc., a zapowiadających spadki 15,7 proc.
To pokazuje, że inwestorzy nie są przygotowani na gorsze wiadomości gospodarcze, które 
od dłuższego czasu napływają na rynki. W ostatnich dniach najbardziej dobitną egzemplifikacją tego zjawiska był odczyt indeksu ISM dla amerykańskiego sektora usług. Zanotował jeden z największych spadków w historii. Generalnie po zbliżonych zniżkach w przeszłości rynek akcji przeżywał trudniejsze chwile. Tym razem odczyt zastał amerykański parkiet praktycznie na szczytach, co dodatkowo pogarsza jego położenie. 

KOMENTARZ: Krzysztof Stępień, główny analityk, dyrektor inwestycyjny OPERA TFI


Rynki akcji zrobiły poważny krok w stronę spadkowego scenariusza

Ostatnie giełdowe dni znacząco podniosły prawdopodobieństwo scenariusza, w którym po osiągnięciu okolic 50 tys. przez WIG, wyrównanie rekordu wszech czasów przez cenowy indeks S&P 500 oraz dojściu CRB do 370 pkt, rynki ryzykownych aktywów doznają największej od wiosny 2010 roku przeceny. Dziś bardziej można się zastanawiać, czy będzie ona korektą fali zwyżkowej, z jaką mieliśmy do czynienia od lata minionego roku, czy też nastąpi odreagowanie ponad 2-letniego wzrostu. Dla inwestujących zgodnie z trendem nie ma to jednak większego znaczenia. Oni musza odpowiedzieć sobie na pytanie, czy sygnały sprzedaży, jakie pojawiły się w ostatnich dniach, są wiarygodne, a jeśli tak, to od teraz zająć się poszukiwaniem symptomów zachęcających do powrotu na rynek. Skoro sygnały jego opuszczenia właśnie co dostaliśmy, to logiczne jest, że jest jeszcze sporo czasu na rozpoczęcie takich poszukiwań. W zamian tego raczej warto próbować odpowiedzieć sobie na pytanie o to, czy warto jedynie, jak najbardziej defensywnie ustawić portfel, czy jednak próbować bardziej agresywnej strategii nastawionej na zarabianie na zniżkach. W tym drugim kontekście szczególnie atrakcyjnymi tematami wydają się akcje greckie, czy też surowce, zwłaszcza paliwa (poza gazem naturalnym) i towary przemysłowe (zwłaszcza miedź, mniej bawełna). 

Globalni inwestorzy na razie wybierają opcję skracania zaangażowania. Pokazuje to najnowsza ankieta wśród aktywnie zarządzających portfelami. Przynosi zniżkę alokacji w akcje do 75,3 proc., po tym jak przez wcześniejsze cztery tygodnie utrzymywała się powyżej 80 proc. Jednocześnie po pięciu tygodniach z rzędu, w których żaden z zarządzających nie był skłonny do ujemnego zaangażowania w akcje (taka seria nie miała precedensu w 5-letniej historii badania), znaleźli się odważni, by zarabiać na zniżkach. Na pewno nie jest to diametralna zmiana nastrojów, ale widać, że euforia ustąpiła. Widoczna jest natomiast wśród piszących najbardziej popularne biuletyny inwestycyjne w USA. Ostatni odczyt ich nastawienia, z połowy poprzedniego tygodnia, wykazał 54,9 proc. byków oraz 16,5 proc. niedźwiedzi. To poziomy bardzo bliskie skrajnemu optymizmowi z początku kwietnia, kiedy zwolenników zwyżek było 57,3 proc., a zapowiadających spadki 15,7 proc.

To pokazuje, że inwestorzy nie są przygotowani na gorsze wiadomości gospodarcze, które od dłuższego czasu napływają na rynki. W ostatnich dniach najbardziej dobitną egzemplifikacją tego zjawiska był odczyt indeksu ISM dla amerykańskiego sektora usług. Zanotował jeden z największych spadków w historii. Generalnie po zbliżonych zniżkach w przeszłości rynek akcji przeżywał trudniejsze chwile. Tym razem odczyt zastał amerykański parkiet praktycznie na szczytach, co dodatkowo pogarsza jego położenie. 

Źródło: Opera TFI