W ubiegłym roku liczba oddziałów banków na terenie Wielkiej Brytanii znowu spadła, tym razem o 6%. Jest to żniwo zbierane przez postęp technologiczny i coraz bardziej powszechną bankowość mobilną i internetową.
Nowe technologie, które pozwalają nam korzystać z usług banków w coraz prostszy i szybszy sposób, powodują tym samym, że coraz rzadziej odwiedzamy fizyczne oddziały banków. Konto założyć można dzisiaj przez Internet, dostęp do niego umożliwia wygodna aplikacja mobilna a w przypadku problemu można zadzwonić do banku. Wszystko to powoduje, że oddziały bankowe są zamykane zarówno na wyspach jak i w Polsce.
Oznacza to niekorzystne zmiany dla pracowników banków, w szczególności zatrudnionych na stanowiskach sprzedażowych. Przykładowo Lloyds Bank planuje w tym roku zwolnić blisko 9 tys. osób. HSBC planuje zmniejszyć zatrudnienie o 8 tys. osób w Wielkiej Brytanii i 25 tys. na całym świecie. Redukcja etatów obejmuje również różnego rodzaju call centre, które tracą na znaczeniu w dobie bardziej spersonalizowanych ofert kreowanych dzięki nowoczesnym technologiom i lepszym metodom obserwacji klienta.
W Polsce w zeszłym roku również redukowano zatrudnienie w branży bankowej, ale trudno stwierdzić na ile było to wynikiem postępu technologicznego a na ile wynikało z innych czynników. Dużo osób straciło lub straci pracę w wyniku połączenia BZ WBK z Kredyt Bankiem oraz Banku BGŻ z BNP Paribas. Ponadto banki próbowały redukować koszty, żeby wyjść na swoje i utrzymać wysokie w porównaniu z ubiegłym rokiem zyski w sytuacji utrzymujących się niskich stóp procentowych.