Lokaty bez szans w starciu z inflacją

Przeciętny realny zysk z dwunastomiesięcznych depozytów zakończonych w styczniu był bliski zera, bo wyniósł zaledwie 0,09 proc. W co drugim banku klienci ponieśli realną stratę. A wszystko za sprawą wysokiej inflacji.

Główny Urząd Statystyczny podał, że wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych wzrósł w styczniu do 3,8 proc. r/r – 0,3 pkt proc. powyżej górnej granicy celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego. Najwyższy odczyt od października 2008 roku nie pozostaje bez wpływu na zyskowność lokat. Aż w piętnastu bankach roczne lokaty po opodatkowaniu i uwzględnieniu inflacji nie dały rady ochronić zdeponowanych oszczędności.

Wśród lokat zakończonych w styczniu br. tylko w trzech bankach realny zysk przekroczył 1 proc. Jeszcze pół roku temu, kiedy inflacja wynosiła 2 proc. r/r, ta bariera nie stanowiła problemu dla 28 instytucji. W efekcie średnia faktyczna zyskowność rocznych depozytów spadła z 1,99 proc. w lipcu 2010 roku do 0,09 proc. w styczniu 2011 roku.

W najgorszym położeniu znaleźli się klienci, których lokaty nie zdołały ochronić zdeponowanych oszczędności. Posiadacze rocznych depozytów w Banku Pekao realnie stracili ponad 1,5 proc. Mniej, bo 1,12 proc., stracili klienci Banku Gospodarstwa Krajowego. W pozostałych instytucjach strata nie przekroczyła 0,7 proc. Natomiast średnia realna strata z piętnastu banków wyniosła 0,52 proc. A przecież dla lokat planem minimum jest pokonanie inflacji, który w tym przypadku nie został zrealizowany.

Spadająca rzeczywista zyskowność zakończonych rocznych depozytów w ostatnich miesiącach jest spowodowana niemal wyłącznie wzrostem wskaźnika inflacji. Już od trzech miesięcy oprocentowanie najlepszej zakończonej dwunastomiesięcznej lokaty pozostaje na stałym poziomie (6,98 proc.). Zmienia się tylko wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych, który powoduje, że realne zyski wciąż maleją.

Żeby wyznaczyć potencjalne zyski z zakładanych obecnie lokat należy posłużyć się prognozą wskaźnika inflacji na luty 2012 roku. Ten jednak w obecnej sytuacji jest obarczony dużym ryzykiem. Dlatego racjonalnym rozwiązaniem wydaje się rozpatrzenie dwóch scenariuszy: celu inflacyjnego NBP (2,5 proc. r/r) i górnej granicy dopuszczalnego odchylenia od tego celu (3,5 proc. r/r). Zakładając więc, że jeśli inflacja za rok będzie równa 2,5 proc., to średni realny zysk z dwunastomiesięcznych depozytów wyniesie 1,32 proc. Gdyby jednak działania Rady Polityki Pieniężnej nie zdołały obniżyć wskaźnika inflacji i osiągnęłaby ona poziom 3,5 proc. r/r, to przeciętna faktyczna zyskowność z dziś zakładanych rocznych lokat skurczy się do 0,35 proc.

Każda z lokat zakładanych w lutym br. ochroni oszczędności klientów, jeśli inflacja za rok nie przekroczy poziomu 2,1 proc. Klienci zamiast liczyć na istotny spadek dynamik cen powinni przyjąć pesymistyczny scenariusz wytyczony przez górną granicę celu inflacyjnego NBP i na tej podstawie dobierać depozyty. Wtedy żeby nowozakładana lokata ochroniła oszczędności jej oprocentowanie nie powinno być niższe niż 4,4 proc. w skali roku.

Źródło: Open Finance