Lukas Bank zmienia się w Credit Agricole. Francuzi zdradzają plany

Zmiana logo i zwiększenie liczby placówek to nic w porównaniu z resztą ambitnego planu. Do końca 2014 roku Credit Agricole chce przekształcić Lukasa w lidera rynku banków uniwersalnych. Pierwszy krok? Nowe konto dla młodych.

W piątkowy wieczór Philipe Marie, wiceprezes Lukasa i szef CA na Polskę zdradził plany dotyczące rebrandingu Lukas Banku.  Nowa marka pojawi się oficjalnie już 24 września. Bank w nowej odsłonie będzie nosił nazwę Credit Agricole Bank Polska. Ale nowe logo nad drzwiami do odświeżonych placówek to nie wszystko. Do końca 2014 bank chce pozyskać 300 tysięcy nowych kont. Nowa strategia zakłada wyjście poza dotychczasowe ramy instytucji kojarzonej z consumer finance, poszukując nowych, aktywnych grup klientów. Na pierwszy ogień idą młodzi; gruntowne odświeżenie oferty kont osobistych bank zapowiada na początek przyszłego roku.

Pierwsze konto – wytrych do lojalności?

Co wiemy już o nowym produkcie? „1. Konto”, bo tak nazywać ma się rachunek, to oferta skierowana do młodych, rozpoczynających studia bądź pierwszą pracę. Opłaty? Zero za prowadzenie, zero za przelewy, zero za 3 200 bankomatów w Polsce (w tym maszyny Euronetu) i – jak zarzeka się Jędrzej Marciniak, członek zarządu Lukasa – zero ukrytych opłat związanych np. z udostępnianiem serwisu sms czy za kartę – przy dość niskim wymogu transakcyjności ustawionym na 100 złotych. Do tego 500 złotych limitu w koncie, możliwość skredytowania kursu na prawo jazdy i dodatkowe ubezpieczenie na okoliczność utraty kluczy, karty, telefonu czy portfela.

Jak silną bronią w walce o wchodzącego w świat bankowości klienta okaże się nowa oferta Credit Agicole? To zweryfikuje czas, tabele opłat i prowizji i faktyczna dostępność produktów kredytowych. Poza odświeżeniem oferty rachunków osobistych prezes Marie zapowiada także nowinki w zakresie depozytów, a także ofertę dla sektora MSP i szczególną propozycję dla rolników – swoiste przeniesienie na polski grunt korzeni idei spółki-matki z Francji.

Karty, rabaty, kredyty

Zmiana strategii i nowy kurs na uniwersalność banku nie oznacza, że odświeżony Lukas zrezygnuje z akwizycji swoich dotychczasowych produktów. O ile portfel kartowy organizacji czeka porządkowanie (bank rezygnuje m.in. z kart Furora), bank nadal chce sprzedawać produkty segmentu consumer finance, do popularnych kredytówek dorzucając własny program rabatowy. Przedstawiciele CA dość skutecznie unikali wymienienia nazwy programu Payback, jednak swoją propozycję pozycjonują właśnie w kontrze do rozwiązań opartych o zbieranie punktów.  „Klub Rabatowy banku Credit Agricole” to w założeniu proste naliczanie rabatów przy zakupach u w jednym z 10 tysięcy sklepów.

Wedle nowej struktury obsługą klientów RORów opiekować ma się Credit Agricole Bank Polska. Stara marka pozostaje na rynku pod postacią Lukas Finanse – sieci sprzedaży produktów detalicznych, jak dotąd obecnej m.in. w centrach handlowych.

Placówki nadal ważne

Choć budowanie nowych placówek od blisko trzech lat wydaje się niebezpiecznym igraniem z kosztami, bank planuje zwiększenie liczby lokalizacji do 600 – do końca 2014 roku. W grę wchodzą m.in. miejscowości o wielkości 20-50 tys. Mieszkańców, w których dotychczas Lukas nie był obecny; bank planuje także zwiększenie obecności w największych miastach. Do tego dochodzą także koszty renowacji istniejących placówek – poza oczywistymi zmianami związanymi z rebrandingiem czeka je reorganizacja pod kątem użyteczności. Mimo nacisku na samoobsługowość bank pozostawia także obsługę kasową – co stoi w kontrze chociażby do ruchów np. ING Banku Śląskiego. Koszt odświeżania starych lokalizacji szacowany jest na 100-300 tysięcy od placówki. Na nową wydać trzeba już ok. miliona złotych. Trudno uznać, że centrala Credit Agricole nie wierzy w powodzenie tej misji.

Ratingi, odwaga a sprawa polska

Załamanie sprzedaży i spłacalności kredytów w sektorze consumer finance odczuwalne było w całej branży. Podczas gdy HSBC w praktyce rezygnuje z działalności detalicznej w Polsce, a Deutsche Bank zwinęło banderę nad siecią DB Kredyt, Credit Agricole stara się uciekać w przód. Milion – jak twierdzą przedstawiciele CA – dobrze performujących RORów, wciąż 10% udziału w rynku kart kredytowych i wysokie pokrycie kredytów rezerwami to dobra pozycja startowa; spółka-matka gotowa jest ponieść dodatkowe koszta związane z rebrandingiem, by niejako wyciągnąć Lukasa za uszy z niszy consumer finance, w jaką wtłoczony jest w świadomości klientów. To miła odmiana, podczas gdy konkurenci z zachodniego krańca Europy skłonni są raczej sprzedawać biznesy w Polsce. I to w sytuacji, gdy spada rating macierzystego francuskiego banku.

Czy sztuczka z przesunięciem profilu działalności może się udać? To zdaje się ostatni moment, by zerwać wizerunkiem sprzedawcy rat na AGD. Kluczem będzie tu dobra komunikacja do klientów, szczególnie tych, którzy już korzystają z produktów Lukasa, ale i nowych, poszukujących taniej, funkcjonalnej bankowości. Pytanie tylko, jak wyglądać będzie kampania promocyjna marki, skoro wszyscy aktorzy są zajęci bądź zostali już „zaklepani” przez konkurencję?

Credit Agricole chce konkurować z markami takimi jak ING, BZ WBK czy PKO BP. Jeśli nowa oferta kont okaże się tak korzystna i przejrzysta, jak rysują to przedstawiciele banku, zyskamy ciekawego, uniwersalnego gracza – w sytuacji, gdy mBank wizerunkowo traci swój urok internetowej  bezpłatności, a spod kurzu wznieconego kampanią Szymona Majewskiego wyłaniają się kolejne gwiazdki,  jest o co powalczyć. Tak długo, jak francuskie banki nie polegną pod lawiną przetaczającą się przez Europę, może być ciekawie.

Źródło: PR News